W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Pokaz filmu: Rzymskie wakacje

Pokaz filmu: Rzymskie wakacje
Data rozpoczęcia 2014-02-13
Godzina rozpoczęcia 19:00
Kategoria Film

Rzymskie wakacje (Roman Holiday, USA 1953) 118 min.
reż.: William Wyler
scen.: Dalton Trumbo, Ian McLellan Hunter
obsada: Audrey Hepburn (księżniczka Anna), Gregory Peck (Joe Bradley)

10 nominacji i 3 Oscary to jak na komediowy gatunek i pozornie banalną filmową opowieść była wówczas sensacja. Film miał dziwnie magnetyczne właściwości. Zniewalał i krytykę, i publiczność. Wyznaczył nowy kierunek rozwoju obyczajowej komedii, kierunek, który zakończył epokę komedii sofistycznej i komedii „screwball". Ale warto pamiętać przy tym, że ta wzorcowa komedia romantyczna wszechczasów wyszła dość niespodziewanie spod czułej ręki Wylera, który słynął raczej z mrocznych, psychologicznych, społecznych a nawet politycznych dramatów, a nie lekkiego, rozrywkowego kina. Wybór gatunku komediowego nie do końca był „wakacjami” mistrza. Była to świadoma politycznie i artystycznie decyzja, która owocowała bardzo dalekosiężnymi skutkami. Powstanie obrazu związane jest ze zniechęceniem reżysera Ameryką zimnowojennych czasów antykomunistycznej histerii i komisji McCarthy’ego. Film powstał więc na złość faszyzującej, jak to odczuwał Wyler, atmosferze w USA. Atmosferę tę bezwzględnie tropił i analizował we wcześniejszej „Opowieści o detektywie”. Teraz zrealizował lekki film według scenariusza, który napisał jeszcze w latach 40-tych dla Franka Capry legendarny Dalton Trumbo. Film z planowaną obsadą Cary Granta i Elisabeth Taylor z powodów finansowych wówczas nie powstał. Podjęcie projektu po latach była to ze strony Wylera formą pomocy scenarzyście, który z powodów politycznych nie mógł wówczas oficjalnie pracować w przemyśle filmowym właśnie z powodu przesłuchań komisji McCarhy’ego i swoich lewicowych przekonań. Scenariusz filmu otrzymał zasłużoną nagrodę Akademii, ale Oscara mógł odebrać tylko współscenarzysta (właściwie figurant) bo Trumbo ze względu na cenzurę nie był pod filmem podpisany. Dopiero po śmierci pisarza w 1993 roku jego żona przyjęła spóźnioną statuetkę, rekompensatę. Dopiero w 2002 roku pojawiło się nazwisko jej męża w czołówce filmu. Wyler uparł się realizować film w Europie, aby jak najdalej od Ameryki odpoczywać od jej dusznego politycznie klimatu. Zależało mu też na autentycznej rzymskiej scenografii, która pierwszy raz w dziejach kina była w 100% naturalna. Producenci przestraszeni kosztami produkcji w Europie obniżali je odmawiając Technicoloru i zaangażowania do roli księżniczki jakiejś drogiej gwiazdy. Oba warunki były na rękę Wylerowi: po pierwsze nie stosował dotychczas w swych filmach koloru i był mistrzem monochromatycznej fotografii, po drugie chciał w roli Anny wdzięku i świeżości nieznanej nikomu Audrey Hepburn. Ten wybór był bezbłędny – pierwszy film aktorki i Oscar za główną rolę kobiecą. Początkowo Wyler chciał by tak, jak w planowanym filmie Capry partnerował dziewczynie Cary Grant, ale największy amant Hollywoodu odmówił sugerując, że jest za stary na partnerowanie młodziutkiej debiutantce. Rolę amerykańskiego dziennikarza zagrał więc młodszy Gregory Peck. Charyzmatyczny kowboj ówczesnego kina był tak zachwycony Audrey, że pod koniec realizacji wymusił na Wylerze by jej debiutujące nazwisko poprzedzało tytuł filmu.


Opis Cyklu „NAJWIĘKSZY Z WIELKICH - William Wyler - CYKL MONOGRAFICZNY Autorskie kino wielu gatunków.”

„W naszym cyklu dwa lata już trwają szczegółowe peregrynacje po bogatym i meandrycznym świecie klasycznego kina. Spróbujmy więc zmierzać do uogólnień i próby syntezy. Stąd nasza nowa propozycja monografii jednego tylko artysty, która byłaby równocześnie opowieścią o kinie w ogóle. Czy jednak możliwe jest opowiedzenie Hollywoodu poprzez biografię i filmową twórczość tylko jednego reżysera? W zasadzie wydaje się to nonsensowne - bo skąd w tak niejednorodnym medium jak kino jeden człowiek mógłby objąć i udźwignąć całą tą różnorodność. Ale jest w historii kina jeden wyjątek, twórca arcydzielny, genialny, wizjonerski, którego jednak dorobku nie pamiętamy już tak dobrze. Twórca, który po dziś dzień pozostaje autorem najliczniej uhonorowanym przez Akademię Filmową. Twórca, który opowiadał swoim kinem fascynujące historie, ale może bardziej opowiadał nim specyfikę kina, zastanawiał się nad osobnością filmowej sztuki. Twórca, który jest rzadkim w USA przykładem totalnie autorskiego kina, a paradoksalnie przynależał jeszcze do epoki kina gatunków, realizując w swej długiej karierze niemal każdą gatunkową odmianę filmu. Twórca, który przy tej genologicznej różnorodności jest formalnie bardzo unikalny i rozpoznawalny w swej niepowtarzalnej wizualnej estetyce. To o nim Stanley Kubrick powtarzał, że nauczył go wszystkiego o kinie. Mamy prawdziwą przyjemność zaprosić państwa na spotkanie z NAJWIĘKSZYM Z WIELKICH, z Williamem Wylerem. Poznajmy jego największe dokonania.”
Rafał Szczerbakiewicz, kurator cyklu

wstęp wolny!

CreArt. Sieć miast na rzecz twórczości artystycznej