W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

MKS Selgros przegrywa na wyjeżdzie z Zagłębiem Lubin

MKS Selgros przegrywa na wyjeżdzie z Zagłębiem Lubin
20.02.201708:55

Ligowy klasyk na linii Lubin - Lublin ponownie w malutkiej hali gimnastycznej SP 14. To właśnie na tym obiekcie rozegrano wiele niezapomnianych potyczek o złoty medal mistrzostw Polski. Wspomnijmy choćby 2006 rok i serię rzutów karnych, która rozstrzygnęła kwestię triumfatora ligi.  MKS odbierał najwyższe laury na Dolnym Śląsku również w 2009, 2013, natomiast w 2011 jedyny raz w historii musiał uznać wyższość miedziowych.

Mistrzynie Polski przyjechały do Lubina bez narzekających na zdrowie Iwony Niedźwiedź i Katarzyny Kozimur, miejscowe zaś nie mogły liczyć na poważnie kontuzjowane Małgorzatę Trawczyńską oraz Mączkę. Niedzielna wygrana Kramu Startu Elbląg w Gdyni sprawiła, że w przypadku zwycięstwa Selgrosu obrończynie tytułu miałyby już cztery oczka przewagi nad Vistalem. Stawka konfrontacji była więc naprawdę wysoka, ale teren trudny, z którego prawie zawsze mozolnie walczyło się o punkty.  

Bardzo dobrze mecz zaczęła Monika Maliczkiewicz, która odbiła pierwsze trzy rzuty naszych piłkarek. W ataku żadna ze stron z początku nie imponowała, a przez 5 minut zanotowano tylko jedno trafienie. Zacięcie obu drużyn mogło się natomiast bardzo podobać. W 7. minucie filmowy gol Kingi Grzyb doprowadził do stanu 3:1, jednak dość szybko MKS doprowadził do remisu. Kwadrans otwarcia wygrały bardzo twardo walczące gospodynie, będące stroną przeważającą w tym okresie. W 17. minucie po kolejnej bombie leworęcznej Żany Marić Zagłębie po raz pierwszy wyszło na +3, a o czas poprosił trener Neven Hrupec.

Mimo lepszych warunków fizycznych, nasze zawodniczki drugiej linii miały poważne problemy z wypracowaniem choćby dobrej pozycji rzutowej. Szybkie na nogach Kaja Załęczna i Małgorzata Buklarewicz łatwo wdzierały się przed linię szóstego metra. W 22.minucie sama Marić miała na swym koncie prawie tyle bramek co cała nasza drużyna, przegrywająca wtedy 6:10.  Mogło być nawet gorzej, gdyby Grzyb, a potem Maliczkiewicz trafiły rzutami przez całe boisko. Tymczasem Małgorzata Rola, walcząca z reprezentacyjną lewoskrzydłową, trafiła w swych dwóch próbach najpierw w bramkarkę rywalek, a potem w słupek. Chorwacki szkoleniowiec widząc nieporadność w ofensywie, zdecydował się nawet na grę systemem 7 na 6, z Sylwią Matuszczyk na drugim kole. Przy stanie 11:6, już trzeci raz miejscowe nie trafiły na pustą bramkę, ale protesty wobec decyzji arbitrów trenera Hrupca kosztowały go dwie minuty kary.

Lublin pomimo gry w przewadze (podwójna kara rywalek), znów fatalnie zgubił piłkę w ataku, a Kinga Grzyb podwyższyła na 12:6 rzutem z 30 metrów na opuszczoną bramkę. Wynik przed zmianą stron zmieniła jeszcze Kamila Skrzyniarz ( po prawie 10 minutach bez gola), ale to miejscowe zasługiwały na brawa.

Mistrzynie Polski miały dwa kwadranse na zatarcie słabego wrażenia po sobie i podniesienie punktów z parkietu. Pierwszej okazji nie wykorzystała jednak Alesia Mihdaliova, której mocny rzut odbiła nogą Maliczkiewicz. Tymczasem riposta kołowej Jovany Milojević znalazła drogę do siatki Weroniki Gawlik. Gdy błąd kroków Alesii przyniósł skuteczną kontrę Kingi Grzyb, wynik 14:7 mówił praktycznie wszystko.

Na boisku panował w tym okresie tylko jeden zespół, bo przyjezdne w niczym nie przypominały najlepszej drużyny tegorocznych rozgrywek. Przestrzelony rzut karny Bożović tylko podkreślał niemoc mistrza kraju. Dopiero w 38 minucie Selgros za sprawą Kamili Skrzyniarz zdołał zaprezentować skuteczną akcję. Rodowita kielczanka trafiła na 16:8 i nie było wtedy prawdopodobnie nikogo, kto postawiłby choćby złotówkę na brak wygranej miejscowych. Nawet niezawodną w wyprowadzaniu kontry Weronikę Gawlik zaskoczyła blokiem Karolina Semeniuk, która po chwili zaliczyła niezwykle sprytne trafienie na 18:10.

MKS nie zamierzał jednak oddać tego meczu bez walki. Po dwóch golach Marty Gęgi i rezerwowej Edyty Charzyńskiej, w hali SP 14 słychać było lubelskich kibiców, zachęcających swoje ulubienice do większego wysiłku. Lubinianki miały jednak za dużo argumentów tego dnia i sportowego cwaniactwa, by dać sobie wyrwać prestiżowy triumf. – Przerwij, przerwij – krzyczała w niebogłosy Bożena Karkut, i rzeczywiście, jej podopieczne przerwały zwycięską passę mistrza kraju.  Na pocieszenie można opisać tylko gola meczu autorstwa aktywnej Edyty Charzyńskiej, która rzutem o dolną krawędź poprzeczki wykończyła niezwykle piękne i trudne podanie lobem Kamili Skrzyniarz.

W 58 minucie po czwartej już bramce Charzyńskiej zrobiło się nawet 24:20 i gdyby tego dnia wybierano MVP wedle lubelskich wzorców, po stronie przyjezdnych nagrodę zgarnąć mogłaby właśnie ta młoda zawodniczka.

Nawet z tak nieudanego ogółem meczu płynie do nas jakieś pozytywne przesłanie. Już we wtorek MKS Selgros rozegra w Koszalinie ćwierćfinałowy mecz Pucharu Polski, dzięki czemu będzie miał szansę na rehabilitację.

Metraco Zagłębie Lubin – MKS Selgros Lublin 25:22 (12:7)
Zagłębie: Maliczkiewicz, Wąż –  Marić 8, Grzyb 6, Buklarewicz 4, Załęczna 2, Milojević 2, Semeniuk 2,Wiertelak 1, Ważna, Jochymek.
MKS Selgros: Gawlik, Januchta-  Charzyńska 4, Gęga 4, Mihdaliova 4, Matuszczyk 3, Skrzyniarz 3, Kowalska 2, Drabik 1, Rola 1, Nocuń.
Sędziowali: Andrzej Chrzan i Michał Janas (Tarnów).
Kary: Zagłębie – 14 minut i czerwona kartka dla Kai Załęcznej w 58 minucie za faul, MKS Selgros – 10 minut

 

Źródło: www.mks.lublin.pl

WYDARZENIA POLECANE