W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

20. Studenckie Konfrontacje Filmowe - dzień siódmy

20. Studenckie Konfrontacje Filmowe - dzień siódmy
Data rozpoczęcia 2013-03-11
Godzina rozpoczęcia 18:00
Miejsce Kino studyjne "Chatka Żaka", ul. Radziszewskiego 16
Kategoria Film

CAFE DE FLORE
reż.: Jean-Marc Vallée
scen.: Jean-Marc Vallée
zdj.: Pierre Cottereau
w.: Vanessa Paradis (Jacqueline), Kevin Parent (Antoine), Hélène Florent (Carole), Evelyne Brochu (Rose), Marin Gerrier (Laurent), Alice Dubois (Véronique), Evelyne de la Chenelière (Amélie), Michel Dumont (Julien Godin), Linda Smith (Louise Godin)
prod.: Kanada/Francja 2011 (120 min)

W Paryżu lat 60. samotna matka Jacqueline (słusznie chwalona za tę rolę Vanessa Paradis) wychowuje kilkuletniego synka (Marin Gerrier) z zespołem Downa. Dla niej chłopiec jest całym światem, on zaczyna dzielić uczucia między matkę i koleżankę, również z zespołem Downa. Z kolei we współczesnej Kanadzie wrażliwy, chwilami wręcz pretensjonalny didżej Antoine (Kevin Parent) rozstaje się z żoną Carole (Hélène Florent), by znalazłszy nową miłość, męczyć się wyrzutami sumienia.
Zanim te historie połączą się w końcu w zaskakujący, niemal kuriozalny sposób (w grę wchodzą wędrujące dusze i winy z zaprzeszłych żyć), patrzymy na dwa skrajnie różne mikroświaty, które łączy nie tylko tytułowy temat muzyczny (ulubiony utwór bohaterów), ale też przekonanie, że istnieje w kosmosie coś takiego jak uczucie zapisane w gwiazdach. Miłość metafizyczna i w ziemskich kategoriach niewytłumaczalna. A skoro istnieje, to dlaczego - pytają wciąż i Carole, i Antoine - mogła się skończyć? I jak to możliwe, że daje się zastąpić czymś wcale nie gorszym i nie bardziej banalnym?
Jean-Marc Vallée, doceniony za imponujący debiut "C.R.A.Z.Y.", tym razem stąpa po polu minowym. O uczuciach mówi językiem, który jednych uwiedzie, a innych zirytuje pensjonarską dosłownością. (...) Jednak z kolejnych jawnie symbolicznych, czasem zbyt odjechanych fabularnych zakrętów wyłania się pytanie o to, czy w świecie związków tymczasowych i perfekcyjnie zastępowalnych coś takiego jak miłosny mit da się ocalić.
Vallée zachowuje się jak didżej zręcznie samplujący znaki dzisiejszego świata: nie ucieka przed kliszami, nawiązaniami, cytatami (jak krzyk ze "Speak to Me/Breathe" Pink Floyd), bo nie o oryginalność toczy się tu walka. A skoro stawką jest miłosny mit, uratować go może tylko uszlachetnienie samego rozstania.
W "Café de Flore" ktoś kogoś zostawia, a ktoś zostaje zostawiony, ale najważniejszym wątkiem staje się żałoba nad końcem uczucia. Kiedy Carole i Antoine w bodaj najważniejszej scenie mówią sobie nawzajem "przepraszam", symbolicznie żegnają się nie ze sobą, ale z uczuciem, na zasadzie: "przykro mi, że tak się to skończyło". Skoro można ładnie, bajkowo, mitycznie się kochać, można też tak samo - sugeruje Vallée - się rozstawać. Przynajmniej w kinie. (...)
Paweł T. Felis - GAZETA WYBORCZA 18.10.2012

W filmie Jean-Marca Vallée dwa losy splatają się ze sobą w rytm jednej melodii. "Café de Flore”, stara piosenka puszczana z winylowej płyty, naznaczyła życie Laurenta (Marin Gerrier) i Antoine’a (Kevin Parent). Pierwszy jest kilkuletnim chłopcem z zespołem Downa wychowującym się w latach 60. minionego wieku we Francji, drugi – kanadyjskim DJ-em wiodącym pełne sukcesów życie gwiazdy. Choć dzieli ich epoka, wiek i miejsce zamieszkania, łączy ich wiara w miłość. Uczucie niezwykłe, szaleńcze, głębokie. Jego symbolem jest tytułowa piosenka, melancholijna melodia o wielkim uczuciu. W filmie kanadyjskiego twórcy tych ostatnich nie brakuje. Bohaterowie "Café de Flore" żyją splątani miłosnymi pętami. To właśnie miłość określa ich życiowe horyzonty, daje nadzieję i siłę do działania. (...)
Kanadyjczyk opowiada tutaj historię z pogranicza baśni. Losy samotnej matki (Vanessa Paradis) bezgranicznie kochającej swego chorego syna i jego dziecięcej przyjaźni z dziewczynką z zespołem Downa splatają się w ostentacyjnie emocjonalną całość z opowieścią o muzyku porzucającym swą żonę i dwie córki dla miłości szalonej, która połączy go z przypadkową kobietą poznaną w nocnym klubie. Reżyser "Café de Flore” sięga po najprostsze filmowe środki. W jego filmie bliźniacze historie rozwijają się linearnie, raz za razem się przeplatając. (…) Kolejne sekwencje pokazują, że reżyserskie wybory, każące mu ryzykować pretensjonalność dla artystycznej szczerości, zwyczajnie się opłacają. Bo "Café de Flore” żyje i z czasem coraz śmielej trąca w nas emocjonalne struny. (…)
Bartosz Staszczyszyn - FILM 10/2012

Cennik: karnet 120 zł, bilet 15 zł (bez ulgowych)
Przedsprzedaż: 27-28.02. godz. 15-18 || 1.03. godz. 15-19
Obowiązuje rezerwacja miejsc

Więcej informacji: www.ack.lublin.pl/kino

CreArt. Sieć miast na rzecz twórczości artystycznej