"Krótka rozmowa ze śmiercią"
Teatr im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie
na podstawie „Rozmowy mistrza Polikarpa ze śmiercią” Mikołaja z Mierzyńca oraz „Krótkiej rozprawy między trzema osobami: Panem, Wójtem a Plebanem” Mikołaja Reja
reżyseria: Marcin Liber
opracowanie tekstu i współpraca dramaturgiczna: Jarosław Murawski
scenografia: Mirek Kaczmarek
kostiumy: Grupa MIXER
muzyka: Nagrobki
choreografia: Hashimotowiksa (Paulina Jaksim, Katarzyna Kulmińska artystki tancerki Polskiego Teatru Tańca)
obsada:
premiera: 18 stycznia 2020 r.
czas trwania: 90 minut
W spektaklu Marcina Libera znajdziemy dwa staropolskie dialogi Mikołaja Reja i Mikołaja z Mierzyńca, w których doczesność miesza się ze sprawami ostatecznymi. Śmierć przyjdzie do wszystkich bohaterów – polityka, księdza, biznesmena, artysty – pod postacią czterech zgrabnych żeńskich trupów, na scenie rozpęta się fascynujący i przerażający zarazem danse macabre. Muzykę na żywo wygeneruje duet Nagrobki, grający i śpiewający wyłącznie o umieraniu, śmierci i pogrzebach. To taka perwersja o ostatnim tabu tego świata… Staropolska fraza zderzona na scenie ze współczesnymi realiami prowadzi do pytania o uniwersalizm naszych reakcji na to, co nieuniknione. Język aktora i ucho widza gimnastykuje się w poszukiwaniu metafizyki. Zapisana w Rozmowie Mistrza Polikarpa ze śmiercią groza oddaje dylemat artysty na styku późnego średniowiecza i początku renesansu: skoro ciało i rozum człowieka są tak ważne i piękne, bo wygenerowały czystą wiarę i prawdziwą miłość, to czemu spotyka je coś tak strasznego, jak konieczność porzucenia tego świata i przejścia na drugą stronę? Co to jest za rodzaj doświadczenia dla duszy? Czemu wymyślono śmierć? Liber idzie za tymi pytaniami, ale nie chce na nie odpowiadać, woli obraz, dźwięk, gest, sytuację. Pokazuje próby przechytrzenia Kostuchy, ludzkie reakcje na jej przyjście. Ożywia trupy, naznacza chorobą żyjących, przygląda się artyście w chwili próby: jaki jest kiedy umiera, czy jego umieranie różni się od zwykłej, anonimowej śmierci? Staropolskie harce ze Śmiercią przybierają w jego spektaklu formę punkowego koncertu, ekstatycznego danse macabre a kończą się korowodem, który zagarnia widzów i aktorów. Sacrum miesza się z profanum, żarliwa modlitwa z prezentacją przygotowywania tradycyjnego kołacza. Średniowieczna anegdota i talk-show z Kostuchą. – Do zobaczenia! – woła Śmierć do roześmianej i skonfudowanej publiczności. – O, państwo bez maseczek?! To wolicie szybciej czy później? I jak tu dalej żyć, skoro Marcin Liber odmierza nam cztery Śmierci na jednego człowieka. Któraś z nich w końcu i nas dopadnie. Gnieźnieńskie przedstawienie poucza, że Śmierci nie da się oswoić, nie da się jej obśmiać. Co zostaje? Ekscytacja i trwoga, skupianie się na chwilowej uldze, że to jeszcze nie teraz, jeszcze nie my.
Łukasz Drewniak, kurator programu teatralnego w Teatrze Starym