W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Pszczółka wysoko zwycięża z Siedlcami

Pszczółka wysoko zwycięża z Siedlcami
19.03.2018

Spotkanie 23. kolejki rozgrywek Energa Basket Ligi Kobiet pomiędzy Pszczółką Polski-Cukier a PGE MKK Siedlce zakończyło się zwycięstwem gospodyń 87-66. Najwięcej punktów na parkiecie zdobyła zawodniczka miejscowych, Feyonda Fitzgerald (19).

Wynik spotkania otworzyła koszykarka przyjezdnych Wiktorija Kondus (0-2). Wyrównała Feyonda Fitzgerald (2-2). Mecz był bardzo otwarty z obu stron. Po półtorej minuty gry Siedlce wygrywały różnicą czterech oczek (4-8). Gospodynie zdołały odrobić starty, a po trafieniu Dajany Butuliji wyszły na pierwsze tego popołudnia prowadzenie (10-8). Kolejny fragment również toczył się na zasadzie wymiany ciosów. W zespole z Siedlec dobrze spisywała się Magdalena Parysek-Bochniak. Po jednym z jej trafień PGE ponownie miało minimalną przewagę (14-15). Sytuacja zmieniała się jednak jak w kalejdoskopie. Na niecałe trzy minuty przed ostatnią syreną w pierwszej części punkty zdobyła Uju Ugoka. Po jej akcji to Pszczółki wygrywały 20-18. Siedlcom udało się za sprawą Latinki Duśanić odrobić straty z nawiązką (22-24), ale ostatnie słowo należało do miejscowych. Ostatecznie ta odsłona zakończyła się wynikiem 27-24. Rezultat czterema oczkami z rzędu ustaliła Butulija.

Druga kwarta zaczęła się od powiększenia różnicy przez Fitzgerald (29-24). Zawodniczki z Siedlec odpowiedziały błyskawicznie, zmniejszając dystans do zaledwie jednego punktu (29-28). Pszczółki ponownie jednak zwiększyły obroty po “trójce” Martyny Cebulskiej wygrywały 39-31. O czas poprosił szkoleniowiec PGE, Teodor Mollov. Po nim kontuzji nabawiła się Cebulska. Zaraz po tym dwie celne próby z dystansu wykonała Kateryna Dorogobuzowa i gospodynie prowadziły 45-31. Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał rezultat 51-33.

Trzecia kwarta szczególnie z początku nie była już takim popisem skuteczności z obu stron. Jako pierwsza do kosza trafiła Oksana Mołłowa, która wykorzystała jeden rzut osobisty (51-34). Odpowiedziała Ugoka (53-34). Wraz z upływem kolejnych minut przewaga akademiczek zaczęła jeszcze bardziej rosnąć. Na około cztery i pół minuty przed zakończeniem tej części, lublinianki wygrywały różnicą 30 oczek! Po skutecznych próbach z wolnych Ugoki było 68-37. Dla przyjezdnych trafiła Parysek-Bochniak (68-39). Trener gospodyń - Wojciech Szawarski na parkiet zaczął wprowadzać zmienniczki. Rzuty wolne na punkty zamieniła Dominika Poleszak (70-39). Swój pobyt na boisku udokumentowała też Aleksandra Kędzierska. Jej dwa punkty sprawiły, że Pszczółki prowadziły 73-42. Ostatnim akcentem trzeciej kwarty dwa skuteczne rzuty osobiste Mołłowej (75-46).

Jako pierwsza w ostatniej kwarcie rzuciła Parysek-Bochniak (75-48). Po niej dwa wolne na punkty zamieniła Katarzyna Trzeciak (75-50). Gospodynie na trafienie czekały niemal trzy minuty. Dopiero z linii osobistych dwa oczka zdobyła Butulija (77-50). Akademiczki zwycięstwo miały już w garści. Widać to było w ich poczynaniach. W ekipie z Siedlec dwie “trójki” zanotowała Agata Stępień. Po drugiej skutecznej próbie było 84-60. Ostatecznie Pszczółka pokonała PGE 87-66.

Oczywiście cieszymy się z dwóch punktów. Chcieliśmy wygrać ten mecz, tak jak chcemy wygrywać wszystkie do końca sezonu. Wiedzieliśmy, że nie będzie jednak łatwo. Jestem niezadowolony z pierwszej i ostatniej kwarty. Na początku mieliśmy być agresywni, ale graliśmy fatalnie w obronie. Druga i trzecia odsłona były już na dużo lepszym poziomie. Udało nam się zdobyć dużą przewagę. Potem mecz był już kontrolowany. W ostatnich dziesięciu minutach było nieco rozluźnienia. Wiem, że ciężko o koncentrację, prowadząc tak wysoko, ale nie możemy jednak sobie pozwolić na taką grę, jak w czwartej kwarcie. Mimo że na parkiecie były zawodniczki, które występują nieco rzadziej, to rozluźnienie było zbyt duże - powiedział po meczu trener Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin, Wojciech Szawarski.

 

Najlepsze akcje z sobotniego meczu:

źródło: azs.umcs.pl

fot. M. Piłat