W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.
Punkty zostały w Lublinie
20.11.2017

Szóste zwycięstwo w siódmym meczu obecnego sezonu zanotowali szczypiorniści AZS UMCS Lublin. Tym razem pokonali we własnej hali akademików z Warszawy (AZS-AWF Warszawa) 31-26! Dzięki wygranej lublinianie umocnili się pozycji lidera! Najwięcej bramek zdobył Michał Rogalski (8).

Wynik spotkania otworzył Victor Olewniczak wyprowadzając zespół gości na jednobramkowe prowadzenie (0-1). Do wyrównania doprowadził Michał Rogalski. W siódmej minucie meczu to lublinianie uzyskali minimalną przewagę po rzucie karnym wykorzystanym przez Michała Dziemiacha (3-2). Podopiecznych trenera Patryka Maliszewskiego dopadła jednak strzelecka niemoc. Gospodarze nie pokonali goalkeepera AWF-u przez ponad dziesięć kolejnych minut. Rywale skrzętnie to wykorzystali, dzięki czemu mieli już cztery bramki zapasu (3-7). Lublinianie przełamali się dopiero po trafieniu Sebastiana Nowaka (4-7). W następnym fragmencie gospodarze ambitnie walczyli o zmniejszenie różnicy bramkowej, co z resztą im się udało. Duże znaczenie miała dobra dyspozycja naszego bramkarza - Kamila Pawliszyna, który kilka razy świetnymi interwencjami ratował przed stratą gola swoją ekipę. Ostatecznie na przerwę lublinianie zeszli ze stratą tylko jednego gola (9-10). Natomiast goście prowadzenie przez trenera Pawła Olewniczaka kończyli w podwójnym osłabieniu i tak mieli zacząć drugą odsłonę meczu. Pojedynek był nerwowy z obu stron. Zarówno jedni jak i drudzy podeszli do derbów mocno zmotywowani. Twarda gra w obronie skutkowała kilkoma karami indywidualnymi.

Decydujące pół godziny rozpoczęło się od szybkich dwóch bramek gospodarzy (11-10), którzy wyszli na drugie w tym spotkaniu prowadzenie. Na listę strzelców wpisali się Sebastian Nowak i Mateusz Chwiejczak. Warszawa jednak nie pozostała dłużna i odpowiedziała bramką Artura Ciechomskiego (11-11). Mecz był wyraźnie bardziej otwarty niż w pierwszej połowie. Wyrównany wynik utrzymywał się do stanu 14-14. Wtedy trzy bramki z rzędu zdobył Michał Dziemiach, a w międzyczasie dobrze interweniował Kamil Pawliszyn. Dzięki temu lublinianie odskoczyli rywalom na trzy gole (17-14). W czterdziestej minucie po trafieniu Franciszka Suwały, AZS UMCS wygrywał 18-15. W dalszej części meczu bezpieczna przewaga po stronie szczypiornistów trenera Maliszewskiego cały czas się utrzymywała, a nawet powiększała. Michał Rogalski dał lublinianom cztery gole zapasu (22-18). Końcówka niewiele zmieniła i to nadal miejscowi kontrolowali boiskowe wydarzenia. Na minutę przed ostatnią syreną wygrywali 31-25. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 31-26. W końcówce niebieską kartkę obejrzał Franciszek Suwała (AZS UMCS Lublin). Oznacza to, że oprócz opuszczenia parkietu w meczu z Warszawą zawodnik nie będzie mógł także wystąpić w najbliższym pojedynku z mocnymi Pabianicami.

Na początku było dużo nerwowości. Od razu chcieliśmy zbudować przewagę, żeby sobie ustawić ten mecz, ale to się nie udało. Przeciwnik nam się postawił, do tego doszło kilka niecelnych rzutów, stanęliśmy w defensywie. Myśleliśmy, że na stojąco wszystko da się obronić. W pierwszej połowie przede wszystkim był problem ze skrzydłami i wiedzieliśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Po przerwie zmieniliśmy trochę system gry obronnej - odcięliśmy skrzydłowych i generalnie już w tym momencie wiedzieliśmy, że powolutku będziemy odchodzili z wynikiem od rywali. Cieszę się, że te drugie trzydzieści minut było zdecydowanie spokojniejsze. Drużyna grała konsekwentniej i dlatego potrafiliśmy zbudować przewagę - podsumował spotkanie trener AZS UMCS Lublin, Patryk Maliszewski.

Pierwsza połowa była bardzo ciężka. Na początku byliśmy nieskuteczni w ataku - cztery bramki w osiemnaście minut to za mało. Jesteśmy liderem i powinniśmy prezentować o wiele wyższy poziom. W przerwie trener dał nam cenne wskazówki i w drugiej połowie było to po nas widać - komentuje bramkarz AZS UMCS Lublin, Kamil Pawliszyn.

Po tym meczu lublinianie umocnili się pozycji lidera. W następnej kolejce przed szczypiornistami z Koziego Grodu ciężkie wyzwanie. W hali Globus AZS zmierzy się z silną ekipą z Pabianic.

żródło: azs.umcs.pl