W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.
Wysoka wygrana Pszczółek!
05.03.2018

W meczu 21. kolejki rozgrywek Energa Basket Ligi Kobiet, Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin pokonała we własnej hali drużynę swojego byłego trenera - Krzysztofa Szewczyka, Wisłę Can-Pack Kraków 81-56.  Dzięki zwycięstwu akademiczki przesunęły się na siódme miejsce w tabeli. Krakowianki plasują się obecnie na czwartej lokacie.

Wynik pojedynku trafieniem z rzutu wolnego otworzyła Chayenne Parker, dzięki czemu Wisła prowadziła 0-1. Po drugiej stronie w analogicznej sytuacji znalazła się Uju Ugoka. Zawodniczka akademiczek wykorzystała jednak obie próby i zrobiło się 2-1. Za nami była minuta gry. W kolejnym fragmencie nieco odskoczyć udało się przyjezdnym, które po punktach Giedrė Labuckienė i Magdaleny Ziętary wygrywały 2-6. Pszczółki jednak szybko zareagowały na taki obrót zdarzeń i wzięły się za odrabianie strat. Skuteczne akcje Uju Ugoki, Marty Witkowskiej oraz Dajany Butiliji sprawiły, że to akademiczki miały cztery oczka zapasu (10-6). Drużyna gości zdołała zbliżyć się do miejscowych na jedno oczko (12-11). Mimo wyrównanej walki to podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego częściej trafiały do kosza. Po ostatniej syrenie w tej kwarcie Pszczółki schodziły na chwilę przerwy prowadząc 20-15. Wynik rzutem “za dwa” ustaliła Kateryna Dorogobuzowa.

W kolejnej odsłonie mocno zaczęły Wiślaczki. “Trójką” popisała się Katarzyna Suknarowska-Kaczor (20-18). Odpowiedź gospodyń była błyskawiczna. Trzy skuteczne próby za dwa kolejno: Feyondy Fitzgerald, Uju Ugoki oraz Martyny Cebulskiej sprawiły, że podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego wygrywały 26-18. Przewaga gospodyń stawała się coraz bardziej wyraźna. Po trafieniu “za trzy” Agaty Dobrowolskiej oraz celnym rzucie “za dwa” Ugoki, miejscowe miały zapas już trzynastu oczek (33-20). Przyjezdne cały czas ambitnie walczyły o zmniejszenie dystansu, ale w tej części meczu zawodziła je skuteczność, zarówno w próbach z dystansu jak i sytuacjach podkoszowych. Mimo wszytko w końcówce udało im się nieco zniwelować dystans. Przed drugą połową gospodynie wygrywały 42-31.

W trzeciej kwarcie pierwsza piłkę w koszu umieściła świetnie spisująca się tego popołudnia Ugoka (44-31). Po niej z linii rzutów wolnych dwukrotnie trafiła koszykarka spod Wawelu - Labuckienė (44-33). Wisła zaczęła delikatnie przeważać, dzięki czemu zmniejszyła straty do zaledwie siedmiu oczek (44-37). Pszczółki szybko ostudziły zapędy przyjezdnych. Trzy oczka zdobyła Dajana Butulija (47-37). Po niej trafiały Ugoka i Fitzgerald. Przy stanie 53-37 trener Krzysztof Szewczyk poprosił o czas dla swojej drużyny. Po nim niewiele się zmieniło. Przewaga akademiczek nadal rosła. Na niecałe dwie minuty przed końcem, po skutecznych dwóch wolnych w wykonaniu Fitzgerald, Pszczółki miały ponad dwadzieścia oczek zapasu (61-39). W zespole Wisły zapunktowały Farhiya Abdi oraz Maurita Reid (61-44). Ostatnie słowo należało do gospodyń. Wynik przed decydującymi dziesięcioma minutami ustaliła Dorogobuzowa (63-44).

Na początku czwartej kwarty trafiła Abdi (63-46). W kolejnych minutach gry tak dobrze dla Wiślaczek już nie było. To gospodynie posiadające solidną zaliczkę spokojnie kontrolowały przebieg boiskowych wydarzeń, nie pozwalając rywalkom na zmniejszenie dystansu. Po pięciu minutach na tablicy wyników widniał rezultat 69-51. Przy tak dobrze grających w tym spotkaniu Pszczółkach tylko zupełny kataklizm w szeregach miejscowych mógł sprawić, że nie wygrają tego meczu. Takie coś nie miało jednak miejsca. Po ostatniej syrenie to lublinianki cieszyły się z zasłużonego zwycięstwa 81-56.

Chciałem podziękować dziewczynom za walkę oraz za to, że realizowały to, co założyliśmy sobie przed meczem. Drużyna była dzisiaj agresywna - tak chcieliśmy grać. Cieszę się, że zawodniczki utrzymały to do samego końca. Nareszcie wygraliśmy z kimś z czołówki u siebie. Bardzo nam na tym zależało, bo do tej pory zwyciężaliśmy w takich meczach jedynie na wyjeździe. Chcieliśmy dokonać tego we własnej hali dla swoich kibiców. To właśnie im dedykuję to zwycięstwo, ponieważ pojawiają się licznie na każdym meczu - powiedział na konferencji trener gospodyń, Wojciech Szawarski.

Chciałyśmy dzisiaj pokazać naszym kibicom, że potrafimy wygrywać w Lublinie. Prawda jest taka, że lepiej idzie nam na wyjeździe. Czasem z tego żartujemy, ale dzisiaj zagrałyśmy dobrze i jesteśmy dumne z siebie. Chcemy dalej zwyciężać na własnym obiekcie - skomentowała zwycięstwo zawodniczka Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin, Kateryna Dorogobuzowa.

źródło: azs.umcs.pl