W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Zwycięska bramka MKS AZS UMCS Lublin

Zwycięska bramka MKS AZS UMCS Lublin
13.11.2017

W meczu szóstej kolejki rozgrywek 1. Ligi Piłki Ręcznej Kobiet, MKS AZS UMCS Lublin okazał się lepszy o jedną bramkę od Olimpii-Beskid Nowy Sącz. Spotkanie zakończyło się wynikiem 27-26. Najwięcej bramek zdobyły: Weronika Zarzycka (MKS AZS UMCS Lublin) i Agnieszka Leśniak (Olimpia-Beskid Nowy Sącz), które trafiały do siatki po dziesięć razy.

Wynik spotkania otworzyła Jagoda Lasek, dając tym samym swojej drużynie pierwsze tego popołudnia prowadzenie (1-0). Szczypiornistki odpowiedziały już po chwili doprowadzając do wyrównania. Na listę strzelczyń wpisała się Agnieszka Leśniak. Kolejna minuty były wymianą ciosów. Zespół przyjezdny objął jednobramkową przewagę w dwunastej minucie widowiska, kiedy to do siatki gospodyń trafiła Karolina Płachta (4-5).Błyskawicznie na to zareagowały piłkarki ręczne MKS-u, a konkretnie Weronika Zarzycka, która najpierw wyrównała, a potem dała prowadzenie gospodyniom (6-5). Jednak żadna z drużyn w tej części spotkania nie mogła wypracować choćby dwubramkowej przewagi. Ostatecznie pierwsza odsłona zakończyła się remisem 14-14. Siedem goli dla akademiczek zdobyła Zarzycka, a kilka razy dobrze w bramce interweniowała Katarzyna Gruszecka. Po przeciwnej stronie najskuteczniejsza przed przerwą była Leśniak, która pięć razy trafiała do siatki gospodyń.

Po zmianie stron dwa gole zdobyły lublinianki. Ponownie jak w pierwszej połowie jako pierwsza do statystyk zapisała się Lasek (15-14), a wynik podwyższyła Patrycja Szyszkowska (16-14). Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo. Już po czterech minutach szczypiornistki Olimpii doprowadziły do wyrównania za sprawą Płachty (18-18). Kolejny okres gry był dosyć nerwowy, co na swoją korzyść wykorzystały przyjezdne. W czterdziestej trzeciej minucie to one wygrywały 21-23. Lublinianki doprowadziły do wyrównania i przy stanie 23-23 przed utratą bramki uratowała nas stojąca między słupkami Monika Nóżka. Podopieczne trener Lucyny Zygmunt zdołały mimo wszystko ponownie wyjść na prowadzenie 23-25. Na dziesięć minut przed końcem było 24-25. Po raz kolejny dobrze interweniowała Nóżka, ale gospodynie nie wykorzystały okazji na remis. Doprowadziła do niego na trzy minuty przed końcową syreną Lasek (25-25). Chwilę później ta sama zawodniczka dała prowadzenie szczypiornistkom z Koziego Grodu (26-25). Drużyny gości to nie podłamało i zdołała wyrównać na minutę przed końcem (26-26). Ostatnie słowo należało jednak do lublinianek, a w zasadzie do Lasek, która golem z karnego ustaliła wynik spotkania na 27-26. Olimpia miała jeszcze swoją szansę, ale dobra gra w obronie MKS-u nie pozwoliła na zdobycie bramki rywalkom.

Na własne życzenie doprowadziliśmy do takiej końcówki i w ogóle do takiego przebiegu meczu. Przy naszej normalnej dyspozycji - przede wszystkim rzutowej, ten pojedynek powinien być rozstrzygnięty, nie waham się tego powiedzieć, dziesięcioma bramkami dla nas. Było chyba piętnaście sytuacji stuprocentowych, w których albo nie trafialiśmy w bramkę albo rzucaliśmy w bramkarkę. Brawa za końcówkę dla Jagody, bo przeczytała grę przeciwniczek, po czym wyprowadziliśmy kontrę. Później zdobyła też bardzo ważnego gola ze skrzydła. Nie chciałbym jednak wyróżniać tylko jednej osoby, bo każdy kto był na parkiecie zostawił na nim masę zdrowia. Wszystkie zawodniczki są poobijane i cały zespół zapracował na ten sukces. Po tym spotkaniu mamy kolejny materiał do analizy i na pewno będziemy pracowali nad skutecznością, której właśnie nam brakowało w tych wcześniejszych przegranych przez nas meczach. Nie gramy źle, ta gra jest płynna. Nawet dzisiaj jestem zadowolony z gry w defensywie, ale ta skuteczność gdzieś nam przeszkadza - mówi trener AZS UMCS Lublin, Patryk Maliszewski.

źródło: azs.umcs.pl