W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Zwycięstwo po zaciętym spotkaniu

Zwycięstwo po zaciętym spotkaniu
20.03.2017

Piłkarze ręczni AZS UMCS Lublin po dwutygodniowej przerwie zwyciężyli u siebie 25:23 z KKS-em Włókniarz Konstantynów Łódzki. Goście rozpoczęli od powolnego konstruowania akcji. Na początku wydawało się, że akademicy nie będą mieli większych problemów z dostosowaniem się do tego tempa gry. Szybkie kontry AZS-u wyglądały dużo bardziej efektownie od mozolnych zagrań gości. Bramki padały jednak dla obu drużyn. Punkty dla przyjezdnych zdobywał głównie Daniel Stępień – jeden z najlepszych snajperów ligi.

Po 20 minutach gry akademikom udało się jednak odskoczyć na cztery bramki. Odważnie grający Hubert Obydź rozdawał piłki swoim kolegom tworząc wiele sytuacji bramkowych. Brakowało jednak skuteczności. Wszelkie próby podwyższenia wyniku kończyły się na słupkach lub rękach obrońców Włókniarza. Minutę przed końcem pierwszej połowy trener Patryk Maliszewski poprosił o „czas”, bo przewaga stopniała już tylko do jednego trafienia. Po pierwszej części spotkania miejscowi prowadzili 13:12.

To był zdecydowanie nasz największy błąd – zabrakło skuteczności. Gdzieś tam słabsza niektórych z nas dyspozycja, jakieś choroby się wdarły też. Wiedzieliśmy, że Konstantynów nie przyjedzie się tu poddać. Dlatego byliśmy zmotywowani. Nie był to łatwy mecz, ledwo go wygraliśmy – przyznaje lider AZS UMCS Lublin Hubert Obydź.

Drugą połowę akademicy zaczęli od agresywnych ataków. Rzucili się na swojego przeciwnika i po 12 minutach było już 18:13. Mimo dwóch kar dla AZS-u, gościom udało się w tym czasie rzucić tylko jedną bramkę. Spora w tym zasługa Kacpra Gajeckiego i dobrej gry w obronie Jakuba Brodziaka. Gospodarze również nie imponowali jednak w ataku. Ich przewaga ponownie zmalała do jedynie dwóch bramek. Hubert Obydź do spółki z Piotrem Makowskim i Tomaszem Zienkiewiczem ciągle zaskakiwali gości swoimi akcjami. Zbyt często jednak uderzali niecelnie. Na trzy minuty przed końcem z gry wypadł kontuzjowany Daniel Stępień. Zawodnik zdobył dla gości 11 bramek i na pewno miał ochotę na więcej. Ostatecznie zwyciężyli gospodarze 25:23.

Strata Daniela jest dramatyczna, bo to jest podstawowy zawodnik, wychowanek klubu. Bez niego łatwiej było przeciwnikom wygrać te zawody, bo jakby on był, to zupełnie inaczej by to wyglądało. Przyjechaliśmy w okrojonym składzie, chłopaki podnieśli rękawicę, walczyli do końca. Może trochę szczęścia zabrakło i moglibyśmy chociaż remis wywieźć – ocenia opiekun Włókniarza Paweł Kraska.

Pomimo, że wygraliśmy u nich 6 bramkami, to wiedzieliśmy, ze to nie był łatwy mecz, że oni postawią trudne warunki. Tam po prostu mieliśmy troszeczkę więcej szczęścia, troszkę byliśmy bardziej skuteczni. Tłumaczyłem chłopakom, że to będzie naprawdę trudny mecz. Będziemy jeszcze pracować nad skutecznością, bo ta organizacja gry w ataku i w obronie już prawie wygląda tak jak byśmy sobie tego życzyli – wyjaśnia trener AZS UMCS Patryk Maliszewski.

Szczypiorniści AZS UMCS po trudnym spotkaniu zgarniają komplet punktów. Dzięki temu zwycięstwu wciąż pozostają liczącą się drużyną w górnej połowie tabeli II ligi. W kolejnym spotkaniu czeka ich trudne zadanie. Przeciwnikiem biało-zielonych będzie wicelider rozgrywek – AZS UW Warszawa.

źródło: azs.umcs.pl

WYDARZENIA POLECANE