W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Film: „Amerykanin w Paryżu”

Film: „Amerykanin w Paryżu”
Data rozpoczęcia 2015-10-08
Godzina rozpoczęcia 19:00
Miejsce Dzielnicowy Dom Kultury „Węglin” ul. Judyma 2a, Lublin
Organizator Dzielnicowy Dom Kultury „Węglin”
Udział Bezpłatny
Kategoria Warsztaty

„Amerykanin w Paryżu” (An American in Paris, USA 1951) 113 min

reżyseria: Vincente Minnelli
scenariusz: Alan Jay Lerner
muzyka: George Gershwin w aranżacji Conada Salingera
obsada: Gene Kelly (Jerry Mulligan), Leslie Caron (Lise Bouvier), Oscar Levant (Adam Cook), Georges Guétary (Henri Baurel), Nina Foch (Milo Roberts) i inni.

„Chatka w niebie”, „Spotkamy się w St. Louise”, „Wszyscy na scenę”, „Gigi” to tylko niektóre musicalowe arcydzieła Vincente Minelli – wielkiego mistrza klasycznej fazy musicalu. Mąż wielkiej Judy Garland i wraz z nią rodzic niemniej sławnej Lizy Minelli – tym razem w kolaboracji z największym obok Freda Astaire’a tancerzem Hollywoodu – Gene Kelly. Towarzyszy mu francuska gwiazda Hollywoodu, wspaniała tancerka Leslie Caron (będziemy jeszcze ją oglądać we wspaniałej kreacji Gigi).
Jerry Mulligan, malarz amerykański próbuje w Paryżu mierzyć się ze swą raczkującą karierą. Zostaje tutaj „odkryty” przez wpływową dziedziczkę, która jest zainteresowana więcej niż tylko obrazami Jerry'ego. Jerry z kolei zakochuje się w Lise, młodej Francuzce już zaręczonej z piosenkarzem kabaretowym. Jerry żartuje, śpiewa i tańczy ze swoim najlepszym przyjacielem piosenkarzem, natomiast powikłania romantyczne wokół nich, jak to bywa, narastają.

Magia „Amerykanina w Paryżu” jest wynikiem kreatywnej współpracy pod kierunkiem Vincenta Minnelli i znakomitej ekipy musicalowej MGM. Co dość istotne pomysł filmu pochodzi od samego Kelly’ego, który chciał po prostu zrobić film składający się z długich sekwencji z udziałem baletu na motywach poematu muzycznego Georga Gershwina „Amerykanin w Paryżu”. To zabrzmiało tak dobrze dzięki Arthurowi Freedowi, który namówił Irę Gershwina, brata nieżyjącego już kompozytora i sławnego tekściarza, by wykorzystać stary materiał. Ira dostał rodzaj gratyfikacji za użycie muzyki rodzonego brata, który w normalnych okolicznościach, np. Irving Berlin, normalnie dostawał za musicale. Nie ma ani jednej sceny by Gershwina nie słychać było w „Amerykaninie w Paryżu”. Uważnie wsłuchując się w muzykę w tle można rozpoznać największe jego szlagiery. Oczywiście scenariusz jest tylko bardzo lekkim pretekstem dla wykorzystania muzyki Gershwina i towarzyszących jej popisów tanecznych znakomitym solistów i baletu. Niespodziewanie film zdobył Oscara w najważniejszej kategorii, filmu roku, za rok 1951. Zdeklasował w ten sposób „Tramwaj zwany pożądaniem” Elli Kazana. W ten sposób muzyczna baśń i fantazja wygrała w Hollywoodzie z twardym psychologicznym realizmem.

AKADEMIA ZAPOMNIANYCH ARCYDZIEŁ FILMOWYCH – KINO MUZYKI

Dlaczego kolejny rok Akademii poświęcamy w całości tematowi muzyki w filmie? Czy nie jest to zbyt wąska nisza kina? Czy nie nazbyt ograniczy to możliwości i wszechstronności naszych pokazów? Niech Państwo nam uwierzą, że będzie SUPER! Bo będzie wręcz przeciwnie! Będziemy oglądać atrakcyjne, różnorodne, wielobarwne dosłownie i emocjonalnie wyjątkowe obrazy. Muzyka jako temat i środek filmowy przeniesie nas w światy dźwięków i barw tak różnorodnych, że zmuszeni będziemy wręcz ograniczać nasze ekranowe żądze zmysłowych doznań. Chrząkać znacząco i tłumaczyć się z uczuciowego zamieszania. I nie będzie nam się chciało wracać do domu po seansie. Uff. Muzyka w filmie nie ustępuje fundamentalnej obrazowości kina. Gdyby został nam tylko obraz i nic by nam w uszach nie grało kino byłoby wyjątkowo kaleką i smutną sztuką. Kino to ruch, ruch obrazów, ale ruch, który musi być jakoś zorganizowany. Jest właściwie tylko muzyczna możliwość tej ekranowej organizacji. W pewnym sensie to taniec obrazów przed naszymi oczyma. Muzyka to ożywiona zmysłowo matematyka. Muzyka jest rytmem i w tym znaczeniu porządkiem opowieści. Jako taka porządkuje nam filmowe kosmosy. Muzyka jest też czasowym aspektem filmowości. Organizuje nam harmonogramy ekranowych podróży. Muzyka jest w końcu kompasem naszych emocji. Dzięki niej nigdy nie gubimy się w powikłaniach filmowych doświadczeń.

Muzyczna refleksja kina ma swoje rozliczne i niejednoznaczne oblicza. Spróbujemy się przyjrzeć wyjątkowym filmowym przykładom problematyzacji tego tematu i formy zarazem. Kino muzyczne z koronnym gatunkiem musicalu filmowego będzie tutaj tylko punktem wyjściowym dla naszych filmowo-muzycznych spotkań. Będzie to spotkanie z niewinnością filmowych opowieści. Kino muzyczne będzie też możliwością spotkania z piosenką, historią gatunków muzycznych i przemian muzycznej ekspresji na ekranie. A przecież zupełnie osobnym tematem będzie muzyka filmowa jako wyjątkowo sugestywny środek ekspresji w kinie pozornie nie-muzycznym. A jeszcze innym – będzie muzyka sama w sobie jako temat i bohater filmowej opowieści. No i może w końcu – zastanowimy się nad immanencją muzyki w kinie, nad takimi realizacjami kiedy wydaje nam się, że jej w ogóle nie ma, nic nie słyszymy, a tymczasem nasz odbiór filmu jest całkowicie zdeterminowany i podporządkowany sile muzycznej sugestii i ideologii. „Zagraj to jeszcze raz Sam!”​

Kurator cyklu – dr hab. Rafał Szczerbakiewicz