Helena Ganjalyan "MELT"
MELT to obraz, impresja, wrażenie – monodram oparty na pracy nad postacią Ofelii z szekspirowskiego „Hamleta”. Tu jest to Ofelia wytwarzająca własny język swojej fizyczności, seksualności, próbująca wyjść poza służalcze „tak Ojcze”, w którym wielokrotnie zamyka ją autor. Kobieta, która nieustannie stwarza się między nakazem a zakazem, która zawsze jest wobec / względem. Słowo przeplata się w naprzemiennej grze z ruchem, gestem, abstrakcyjną formą
wizualną. Dodatkowo MELT (z ang. tonąć, ale także stopić, topić, rozpuszczać, zatopić, zagłuszać, wzruszać) rozpracowuje finalny motyw Ofelii, szukając jego rozwiązania nie tylko w dosłownym szekspirowskim ujęciu, ale także w rodzaju wejścia w stan nieobecności, nieuwagi, bycia poza swoim ciałem i jego działaniami, bycia obok.
Omar Karabulut "Terminal B"
Terminal B to miejsce pomiędzy rzeczywistością a wyobraźnią, w którym to co racjonalne spotyka się z emocjonalnym. Mogę tu:
- snuć wiele fantazji na temat życia pani po lewej, pani po prawej czy tego pana po środku, wychodząc od najmniejszego szczegółu czy gestu;
- zwrócić uwagę na to, co mi się śni, a śni się dużo: latające mango, intensywny zapach potu, szybka jazda na tandemie i ta drąca się gęś;
- pozwolić sobie na powiedzenie wielu myśli na głos, których i tak nie usłyszę.
Zofia Tomczyk "Connection"
"To jest to.
To jest, jakie jest.
I to wystarczy."
Jacek Niepsujewicz "Happiness does not wait"
W swoim najnowszym spektaklu Jacek Niepsujewicz zadaje pytania, gdzie jest szczęście, jak je zdobyć i czy warto o nie walczyć. Używając swojego ciała jako matrycy myśli, zastanawia się, jak nie zatracić siebie we współczesnym świecie pełnym perfekcji, precyzji i wydajności. Jak uciec z pułapki swoich własnych oczekiwań? Jak oddać siebie w pełni, pozostając jednocześnie sobą? I w końcu, najważniejsze – co to znaczy, być na prawdę szczęśliwym?
Agnieszka Bednarz, Agata Meyer-Linters "Jestem Helena"
Spektakl jest formą solowego duetu. Tancerki są sobą, namacalnymi ciałami, ale jednocześnie spełniają dla siebie wzajemnie i dla widza formę reprezentacji duszy, świadomej obecności, wypełniającej każdego wiecznej energii. Zaciera się granica między ich indywidualnym istnieniem i stają się jednocześnie podwójną realizacją jedności psychofizycznej. Inspiracją do stworzenia spektaklu było dla nich osobiste doświadczanie śmierci, odchodzenia wraz z bliską osobą, cząstki ich samych. Spektakl prowadzi widza przez poczucie pustki i wynikającego z niej cierpienia. (...) Ich akceptacja prowadzi do odczuwania obecności osoby, która odeszła. Ta obecność może być intensywniejsza niż za życia. „Jestem Helena” prowadzi do refleksji nad własnym stosunkiem do materii i odkryciem jej piękna w przemijalności.