W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Lublin jako międzynarodowy ośrodek akademicki - rozmowa z prezydentem dla Gazety Wyborczej Lublin

Lublin jako międzynarodowy ośrodek akademicki - rozmowa z prezydentem dla Gazety Wyborczej Lublin
08.11.200711:31

Autoryzowana rozmowa z prezydentem Lublina Adamem Wasilewskim dla Gazety Wyborczej Lublin. Wywiad przeprowadzony przez Pawła Reszkę.

Paweł P. Reszka: Czy ma Pan jakąś koncepcję na współpracę uczelni z miastem?

Adam Wasilewski: - Ten temat jest mi szczególnie bliski i jestem w samym sercu wypracowywania wspólnej koncepcji współpracy pomiędzy miastem a uczelniami .
Jestem na bieżąco w tym temacie poprzez częste spotkania ze środowiskiem akademickim,
z którego się przecież wywodzę; uczestniczę w konferencjach rektorów uczelni lubelskich. A to doskonała okazja do rozmów zakończonych wnioskiem, aby wspólnie występować o fundusze europejskie. Bo chcielibyśmy reklamować Lublin poza Polską jako międzynarodowy ośrodek akademicki. Nasze miasto zawsze było zaliczane do największych centrów naukowych w Polsce, jeśli wziąć pod uwagę liczbę studentów czy uczelni.

Ale czy jest jakaś spójna koncepcja która zakładałby współpracę miasta i szkół wyższych?

Powtórzę się, ale ta spójna koncepcja to właśnie współpraca pomiędzy uczelniami a miastem, wspólna jednotorowa promocja lubelskiego akademickiego ośrodka jako liczącego się w świecie międzynarodowego centrum naukowego.

A jakiś konkret?

Konkretem są pieniądze, o które wystąpimy. Myślę, że stanie się to na początku przyszłego roku. Obecny program, który odziedziczyłem po poprzednich władzach miasta, „Lublin Miasto Wiedzy”, w zasadzie nie zawiera zapisów dotyczących promocji zewnętrznej.

Zapytałem pana o koncepcję współpracy miasta i uczelni, bo od kilku dni piszemy o pewnym zjawisku. Mianowicie Uniwersytet Rzeszowski podkupuje naukowców z UMCS. Oferuje wyższe pensje i mieszkania.

To stara sprawa i zjawisko obejmujące swoim zasięgiem całą naukową Polskę.

Tak. Ale interesujące jest to, że Uniwersytet Rzeszowski jest w stanie skutecznie pozyskiwać naukowców, bo ściśle współpracuje z miastem, które przekazuje mieszkania dla nowej kadry.

To może przytoczę trochę historii. Uniwersytet w Rzeszowie powstał niedawno (w 2001 r. - red.). A żeby wychować własną kadrę, musi minąć trochę czasu. Stąd, by móc funkcjonować, próbuje zatrudnić profesorów z zewnątrz. Poza tym Rzeszów zawsze bardzo dobrze współpracował z uczelniami, podobnie jak i Białystok. Pamiętam, że będąc prorektorem Politechniki Lubelskiej, zazdrościłem kolegom z Rzeszowa i Białegostoku tego, że ich miasta tak hołubią ich uczelnie. Ale pamiętajmy, że łatwiej jest dbać o jedną, dwie szkoły wyższe niż o pięć publicznych, jak to ma miejsce w Lublinie. Każdy kierownik chciałby, żeby to jego jednostka rozwijała się najlepiej i skutecznie poszukuje możliwości zasilania jej z różnych źródeł finansowania. Między innymi rozpatrywaliśmy też taką możliwość w przypadku Lublina. Ale nie jest to takie proste – bo jak stanowi prawo, uczelnie są finansowane centralnie i miasto nie może wspomagać tych ośrodków.

Rzeszów poradził sobie z tym tak, że powołał Fundację Rozwoju Ośrodka Akademickiego w Rzeszowie, który przekazuje mieszkania miejskie uczelniom, czy choćby sprzedaje po preferencyjnych cenach miejskie działki.

To oczywiście jest jakieś rozwiązanie. Nie przeczę, że można powołać taką fundację. Ale my mamy zupełnie inną sytuację niż Rzeszów. To znaczy mamy ugruntowane uczelnie, silne. I na tym etapie chodzi przede wszystkim o to, by w Lublinie pojawili się studenci z zagranicy. Bo w każdym ośrodku akademickim w Polsce będzie spadać liczba studentów, to wynika oczywiście z niżu. Drugi cel, który chciałbym osiągnąć to stworzenie ośrodka technologicznego, tak by uczelnie z jednej strony były zmuszone do współpracy z przedsiębiorstwami, które tutaj działają. Stąd moje mocne dążenie do tego, żeby powstała strefa ekonomiczna i specjalność naukowo-technologiczna na studiach związana z energią. Zastanawiamy się też nad powołaniem pełnomocnika ds. współpracy z uczelniami, aby na bieżąco ten obszar monitorować i to nie tylko na poziomie rektorów i prezydenta.

Tymczasem w przypadku Rzeszowa liczba studentów przypadających na liczbę mieszkańców ogółem rośnie, a w przypadku Lublina maleje.

Panie redaktorze, my w Lublinie nie powinniśmy mieć tego typu kompleksów, bo nasze miasto jest silnym ośrodkiem akademickim i oczywiście możemy narzekać, że mogłoby być jeszcze lepiej. Ale nie negujmy tego, że w Lublinie jest pięć dużych uczelni, ze wszystkimi uprawnieniami, które służą do nadawania stopni naukowych, ze wszystkimi kierunkami poza teatralnym czy AWF-em. I porównanie między Lublinem a Rzeszowem w aspekcie uczelni uważam za niestosowne. My możemy się porównywać z Poznaniem, to właściwy dla nas poziom.

8 listopada 2007 r.