Sławomir Skomra: To dobre rozwiązanie, żeby taka inwestycja powstała koło bloków socjalnych?
Stanisław Fic: - Sięgnijmy na chwilę do rysu historycznego. W 1996 roku te budynki, które są teraz zamieszkałe jako budynki socjalne, pozostały po budowie odlewni. Ówczesne władze miasta poprosiły o opinię, co można z nimi zrobić. Według mojej wiedzy była raczej negatywna.
Jednak z powodu braku mieszkań socjalnych zdecydowano zaadaptować te budynki na mieszkania. Ale - według planu zagospodarowania to strefa przemysłowa.
- Ale są plany powstania kolejnego budynku, a przed rokiem powstało tam Centrum Aktywizacji Środowiskowej. Mimo to urząd wydaje zgodę na umiejscowienie tam magazynu odpadów.
- Poprosiłem dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska o przedstawienie mi sprawy. Chodzi o zakład Lub-Eko-Plus, który zajmuje się od 2002 roku olejami przepracowanymi. Ponieważ firmie kończy się opinia środowiskowa, dyrektor rozpoczął procedurę przedłużenia decyzji. (skreślone „niestety”) Mamy taką sytuację, że budynki mieszkalne znajdują się w odległości ok. kilometra od zakładu. Urząd powinien rozważyć wpływ odległości, charakteru uciążliwości tego obiektu.
- To właśnie odległość będzie gwarantowała mieszkańcom osiedla przy Grygowej komfort mieszkania?
- Nie znam na tyle prawa o ochronie środowiska. Mówię natomiast o faktach. Osiem budynków socjalnych jest w odległości ok. kilometra od zakładu. Taką mam informację.
- Jaki jest plan ratusza na tę część miasta? Dzielnica przemysłowa z kilkoma blokami socjalnymi?
- Plan zagospodarowania przestrzennego jest aktualny. To nadal jest strefa przemysłowa. Zamiarem poprzedniej ekipy było to, że to czasowe zamieszkanie. A trzeba było gdzieś tych mieszkańców ulokować.
Z tego co wiem moi poprzednicy mieli zamiar z czasem budować kolejne budynki socjalne. Ale pozostało tam do dziś.
- Obecne władze też uważają, że to czasowe bloki?
- Podjęliśmy budowę bloków komunalnych i socjalnych, co widać w budżecie. O tym wcześniej zapomniano. W najbliższym czasie będziemy budować sześć takich budynków. To oczywiście potrwa - nie rozwiążemy natychmiast problemów mieszkaniowych. W Lublinie jest potrzebne cztery tysiące mieszkań.
- Ale mieszkańcy Grygowej nic nie wiedzieli o tej uciążliwej „śmieciowej” decyzji?
- Według mojej wiedzy firma zajmuje się olejami przepracowanymi. Nie mówimy tutaj o śmieciach.
- A jednocześnie firma składuje opony, odpady z budowy. W tym azbest.
- Jeśli chodzi o azbest, to byłoby to naganne. Ale nie mam takich informacji. W zakresie azbestu są bardzo rygorystyczne przepisy, obarczone różnymi wymogami z zakresu bezpieczeństwa. Jestem absolutnie przeciwny, żebyśmy w tym miejscu mieli do czynienia ze składowaniem lub przeróbką azbestu.
W takim przypadku będę podejmował zdecydowane kroki.
- Czy mieszkańcy okolic odlewni mogą mieć wpływ na lokowanie inwestycji?
- Niestety plan zagospodarowania przestrzennego jest dokumentem prawnym. Z jednej strony są mieszkańcy, a z drugiej przemysł. Trzeba to jakoś pogodzić.
- Jak?
- No właśnie. Spotkam się z prezydentem Fijałkowskim i obejrzymy ten teren dokładnie. Nie byłem na miejscu. Mam wykształcenie techniczne - lubię zobaczyć, dotknąć. Muszę zobaczyć, jakie są odległości i pogodzić różne racje. Obiecuję, że się tam wybiorę z prezydentem Fijałkowskim, ale po Nowym Roku.
A na dziś stan prawny jest oczywisty. to teren przemysłowy. Jeśli będzie chciał tam wejść ciężki przemysł chemiczny, to będzie miał do tego prawo. Wówczas na pewno sięgniemy po opinie kogoś z zewnątrz. Choćby w zakresie ochrony środowiska.
Jest to autoryzowany tekst rozmowy "Gazety Wyborczej Lublin" z zastępcą prezydenta Stanisławem Ficem. "GWL" w wydaniu z dnia 20 grudnia 2007 r. opublikowała, nie odnotowując tego, tekst nieautoryzowany.