W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

IO Rio de Janeiro 2016 - Wywiad z Kingą Kołosińską

IO Rio de Janeiro 2016 - Wywiad z Kingą Kołosińską
05.08.2016

Zachęcamy do przeczytania wywiadu z Kingą Kołosińską (AZS UMCS TPS, siatkówka plażowa) - lubelską zawodniczką, która będzie miała okazje powalczyć o medal na Igrzyskach Olimpijskich.

pzps.pl: Pani ze swoją partnerką Moniką Brzostek debiutujecie w igrzyskach olimpijskich. Jakie emocje wam towarzyszą?
Kinga Kołosińska: Jesteśmy trochę podekscytowane, ponieważ pierwszy raz ślubujemy i pierwszy raz jedziemy na igrzyska. Będziemy chciały zagrać jak najlepiej i mam nadzieję, że to nam się uda i że do Polski wrócimy w dobrych nastrojach.

- W minionym tygodniu grałyście w turnieju w Klagenfurcie. Jak ocenia pani waszą formę?
- Na pewno z tygodnia na tydzień widziałyśmy progres. Teraz był to ostatni start przed igrzyskami. Miałyśmy w grupie przeciwniczki, z którymi zagramy w Rio, a które teraz udało nam się pokonać po dłuższej passie porażek. Myślę, że jest to dla nas dobry prognostyk. Ogólnie jesteśmy z tego turnieju zadowolone, a teraz jedziemy do Rio, żeby walczyć.

- Ten sezon pani nie oszczędzał. Były problemy ze zdrowiem…
- Mamy ciągle jakieś swoje problemy, ale jest to impreza raz na cztery lata i nawet jak coś boli to myślę, że będziemy grać na sto procent swoich możliwości.

- Jakie cele stawia pani przed sobą w igrzyskach?
- Na początku na pewno musimy się skupić na swojej grupie, która nie jest łatwa. Każdy mecz będzie dla nas bardzo ważny. W kwestiach organizacyjnych myślę, że Brazylijczycy staną na wysokości zadania, bo mieli sporo czasu, żeby wszystko dobrze przygotować. Baza noclegowa i stadion usytuowane są w bardzo ładnym miejscu, a my byłyśmy tam w marcu, więc już znamy te rejony. Nie mogłyśmy się doczekać, żeby zobaczyć jak to wszystko teraz wygląda.

- Na razie skupiacie się na walce w grupie i nie wybiegacie do przodu?
- Na pewno chcemy wyjść z grupy. Każdy mecz jest ważny i do tego będziemy dążyć.

- Kontaktowała się pani ze starszymi kolegami czy z zawodnikami halowymi, żeby zapytać o wrażenia olimpijskie?
- Coś do mnie docierało, ale myślę, że musimy zobaczyć to na własne oczy i zweryfikować co nam pasuje, co nam nie pasuje, co nam się podoba, a co nie.

- Z którym ze sportowców zrobi pani sobie zdjęcie w wiosce olimpijskiej?
- Myślę, że z żadnym… (śmiech). Raczej nie jestem z tych, którzy chodzą i robią sobie zdjęcia (śmiech). Do wszystkiego podchodzę z dużym spokojem. Skupię się po prostu na grze, czyli na tym po, co tam lecimy.

- Myśli pani, że idee olimpijskie są nadal aktualne czy dewaluują z czasem?
- Jeszcze nie wiem, jak to wszystko wygląda, ale wydaje mi się, że dla sportowców igrzyska są taką imprezą na której chcą się pokazać. Wielu sportowców na świecie o to walczy, a tylko nieliczna garstka, będzie w stanie wystartować na igrzyskach.

- Które pierwsze igrzyska obejrzała pani w telewizji?
- Dokładnie nie pamiętam, ale najdalsze jakie mi się przypominają to chyba te z Aten.

- Myślała pani o tym, że za kilka lat sama będzie pani olimpijką?
- Wtedy o tym nie myślałam. Dlatego bardzo cieszę się, że w 2016 roku zagram w tak pięknym miejscu, jak Brazylia.

- Jak macie zaplanowany czas tuż przed początkiem olimpijskich zmagań?
- Przez dwa pierwsze dni spokojnie trenowałyśmy. Musimy się obyć z obiektem, który będzie ogromny, a muszę przyznać, że na takim dużym stadionie i przed tak liczną publicznością jeszcze nie grałyśmy. Nie umawiałyśmy się z nikim na żadne sparingi. Na początku chcemy skupić się na sobie i na tym nowym stadionie, na którym będziemy występować.

Autor/Źródło: Anna Daniluk (PZPS)