W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Jedenasta wygrana "Pszczółek" stała się faktem

Jedenasta wygrana "Pszczółek" stała się faktem
29.02.2016

40 minut solidnej gry, a na końcu przekonująca wygrana. Pszczółka AZS UMCS może sobie zapisać na plus ostatnie spotkanie przed własną publicznością w rundzie zasadniczej. Po ponad dwutygodniowej przerwie od rozgrywek akademiczki wygrały 72:54 z Basketem 90 Gdynia.

Błyskawiczne prowadzenie objęły gospodynie. Pierwsze punkty zdobyła spod kosza Drey Mingo. Po niespełna dwóch minutach z linii rzutów wolnych odpowiedziała Tatiana Troina. Gdynianki miały problemy ze zdobywaniem punktów z gry – albo traciły piłkę albo pudłowały. AZS natomiast szybko łapał kolejne faule. Po nieco ponad 3 minutach każde kolejne przewinienie „Pszczółek” kończyło się na linii „osobistych”. Lublinianki pewnie prowadziły w pierwszej odsłonie 12:5. Ta przewaga urosła aż do 10 „oczek”. Trener Katarzyna Dydek musiała przerwać tę passę niepowodzeń w wykonaniu swoich podopiecznych. Goście pierwsze punkty z gry zdobyli dopiero pod koniec kwarty. Dobre zawody rozgrywała powracająca po kontuzji Marta Jujka, która w 10 minut zdobyła 7 punktów. Akademiczki pewnie wygrywały 23:8.

W kolejnej partii Basket odblokował się w ofensywie. Sygnał do ataku dała swoim koleżankom reprezentantka Czarnogóry Jelena Skerović. Lublinianki natomiast spuściły nieco z tonu i rozkręcały się powoli. Taka gra nie zadowalała jednak Krzysztofa Szewczyka. Przy stanie 25:15 tym razem to on sięgnął po przerwę na żądanie. Coraz lepiej spisywały się koszykarki z Gdyni, które mocniej naciskały rywalki w obronie. AZS utrzymywał jednak prowadzenie. W końcówce znowu wróciły jednak na właściwe tory. Zdobyły 12 punktów przy tylko 4 przeciwniczek. Do przerwy akademiczki wygrywały 39:23.

Od dwóch skutecznych akcji rozpoczęły trzecią partię gospodynie. Prym w lubelskiej ekipie wiodła Dominika Owczarzak, która trafiała z niemal każdej klepki. W tej partii dopisała 11 punktów na swoje konto. Miejscowe imponowały także grą pod własnym koszem. Powróciły do taktyki z pierwszej kwarty, czyli twardej obrony. Ta strategia okazała się jak najbardziej słuszna, bo Lublin cały czas utrzymywał wyraźną przewagę. Ich gra w ataku nie była już może tak imponująca, ale wystarczyła na dowiezienie bezpiecznej przewago do końca kwarty. Kłopoty gospodyniom sprawiała nowa w ekipie Basketu Ashley Shields, której udało się w 10 minut uzbierać 10 punktów. Przed decydująca odsłoną akademiczki wygrywały 52:37.

Ta nie dostarczyła jednak zaskakującej zmiany wyniku. Lublin pokazał się z bardzo dobrej strony w tym pojedynku. Zasłużenie schodził z parkietu jako zwycięzca. Pszczółka AZS UMCS odniosła 11 wygraną w Tauron Basket Lidze Kobiet. Przypieczętowały tym samym i tak już pewny udział w playoffach.

Do końca rundy zasadniczej „Pszczółki” rozegrają jeszcze trzy spotkania wyjazdowe. Najpierw zmierzą się z Artego Bydgoszcz, później z mistrzem Polski Wisłą Can-Pack Kraków, a w ostatnim meczu zagrają z MUKS-em Poznań.

================

Pomeczowa konferencja prasowa:

Katarzyna Dydek (trener Basketu 90 Gdynia):

Przede wszystkim gratulacje należą się zwycięzcy. Myślę, że ani jeden ani drugi zespół, może trener się nie zgodzi tutaj ze mną, nie rozegrał zawodów na najwyższym poziomie. Wygrał ten zespół, który po prostu był lepszy. Po stronie swojej drużyny mogę powiedzieć, że na pewno musimy popracować po tej przerwie i to porządnie. Zebrać zespół do kupy i popracować nad obroną. Zbyt dużo łatwych punktów. Ja na taką obronę się nie zgadzam. To nie jest nasza filozofia gry na pewno i to musimy poprawić. Natomiast w zespole gospodyń, na pewno duży komplement po stronie takiej bardzo dużej determinacji i wielu zagrożeń, które stworzyły. Jeżeli chce się zagrać dobrą obronę na Lublin, to trzeba wykorzystać wiele swoich „dział”.

Paris Johnson (Basket 90 Gdynia):

To był ciężki mecz. Miałyśmy krótką przerwę, kilka zawodniczek grało w reprezentacjach i do tego jeszcze doszły do nas dwie nowe zawodniczki – Ashley i Marie. Musimy się ze sobą zgrać, więcej trenować razem i wiedzieć na co nas stać. To było widać na parkiecie. Nie wyglądałyśmy jak ten sam zespół co wcześniej. Musimy wrócić do dobrej gry i popracować też nad sobą indywidualnie. Musimy również się lepiej poznać, żeby wiedzieć jakie są nasze typowe zagrania. Trzeba także popracować nad zastawianiem na zbiórkach, walką na tablicach i and zaangażowaniem. Musimy się skupić na sobie, ale także na byciu zespołem.

Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki AZS UMCS Lublin):

Dziękuję za gratulacje. Zagraliśmy w defensywie moim zdaniem dobre zawody, na dużej takiej agresywności i determinacji. Jeżeli chcemy wygrywać mecze w tej lidze z czołowymi zespołami, musimy tak grać. Tak jak tutaj Kasia Dydek powiedziała, zdecydowanie w ataku było widać tą niespełna trzytygodniową przerwę. Musimy nad tym popracować, żeby ograniczyć liczbę strat, ograniczyć liczbę takich nieprzemyślanych rzutów w ataku, no ale to też wynikało tez z tego, że przez trzy tygodnie praktycznie nie graliśmy. Nie mogliśmy potrenować pięć na pięć, bo tak naprawdę mamy za sobą dwa treningi kiedy spotkaliśmy się w pełnym składzie. Oczywiście podobna sytuacja była w zespole z Gdyni. My tym zwycięstwem praktycznie przyklepaliśmy sobie 6. miejsce. Chcieliśmy wygrać 13 punktami, żeby zostawić sobie teoretycznie jeszcze jakąś furtkę na to 5. miejsce. Jesteśmy ciągle w grze. Czekają nas teraz dwa ciężkie mecze – z Artego i Wisłą. Pojedziemy się pobić i szykujemy się na playoffy.

Drey Mingo (Pszczółka AZS UMCS Lublin):

Dzisiejszy mecz był naprawdę dobry. Wyszłyśmy na parkiet i wiedziałyśmy, że musimy zagrać mocno w defensywie, bo Gdynia to zespół, który w podstawowym koszykarskich zagrywkach. Dobrze grają na pick’n’rollach i zawsze dbają o to, żeby mogły zagrać jeszcze to dodatkowe podanie. Obrona zespołowa była naszym głównym zadaniem, a w ataku chciałyśmy, żeby każda z nas dała coś od siebie. Chciałyśmy się też dobrze bawić w ostatnim domowym meczu.

=================

Pszczółka AZS UMCS Lublin – Basket 90 Gdynia 72:54 (23:8, 16:15, 13:14, 20:17)
Pszczółka: Owczarzak 15, Player 5, Metcalf 5, Makowska 5, Mingo 15 – Szumełda-Krzycka 8, Jujka 17, Dorogobuzowa 2, Piędel, Duraj, Szczepanik
Trener: Krzysztof Szewczyk
Basket: Skerović 5, Bibrzycka 5, Troina 2, Johnson 10, Jakubiuk – Shields 14, Kotnis 5, Podgórna 2, Malone 10, Rembiszewska 1, Suknarowska, Grabowska
Trener: Katarzyna Dydek
Sędziowie: Robert Zieliński, Jolanta Mikulska, Damian Myszka

Źródło: azs.umcs.pl