W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Kolejne zwycięstwo Pszczółek

Kolejne zwycięstwo Pszczółek
04.12.2017

W meczu jedenastej kolejki rozgrywek Basket Ligi Kobiet, Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin pewnie wygrała spotkanie z Widzewem Łódź 77:61.

Spotkanie lepiej rozpoczęły gospodynie. Po dwóch minutach na tablicy wyników widniał rezultat 7:1. Niemoc Widzewa przełamała Roksana Schmidt, jednak kolejny faul na zawodniczce Pszczółek wykorzystała Uju Ugoka w rzutach osobistych. Ekipa z Lublina mogła pochwalić się mocną obroną, przez którą przeciwniczki miały duże problemy ze zdobyciem jakiegokolwiek punktu. Trafienie Agaty Dobrowolskiej, a następnie rzut za dwa punkty Kathleen Scheer spowodowały, że mieliśmy 11:5. Po błędach Pszczółek i punktach Wiktorii Zapart trener Szawarski wziął czas. Poskutkowało, ponieważ zawodniczki z Łodzi zaczęły gubić się w ataku. W dziewiątej minucie spotkania Uju Ugoka popisała się efektownym rzutem spod kosza, jednak szybko odpowiedziała Julia Drop. Lublinianki ofiarnie walczyły do końca. Ostatnia akcja pierwszej części spotkania należała do Dajany Butuliji, która dopisała kolejne dwa punkty na konto gospodyń. Partia zakończyła się wynikiem 15:12.

Druga kwarta rozpoczęła się od niecelnego rzutu Łodzi. Z szybką kontrą wyszła zawodniczka Polskiego-Cukru, dzięki czemu na tablicy wyników widniał wynik 17:12. Kolejna akcja przyjezdnych ponownie zakończyła się niepowodzeniem, co bardzo szybko wykorzystały gospodynie, a konkretnie Butulija zdobywając trzy punkty. Po dwóch minutach było już 20:12. Dobrze dysponowana Drop zdobyła dwa oczka spod kosza, jednak Pszczółki długo nie czekały z odpowiedzią. Dorota Mistygacz po celnym rzucie “za trzy” podwyższyła wynik. Po dwóch rzutach osobistych Łodzi, Kateryna Dorogobuzowa odpowiedziała kolejnym rzutem za trzy punkty. Mocna defensywa gospodyń skutkowała rzutami osobistymi, co wykorzystała Scheer. Kolejna akcja znowu przeważyła na stronę Pszczółek, gdyż Dorogobuzowa ponownie popisała się rzutem z dystansu, dzięki czemu po pierwszych pięciu minutach drugiej kwarty było już 26:16. Po błędach własnych lublinianek, trener akademiczek wziął czas. Po ponownym wyjściu na parkiet Uju Ugoka popisała się efektowną zbiórką, co szybko na punkty zamieniła Butulija. Słowa trenera nie poszły na marne, gdyż chwilę później Dobrowolska przejęła piłkę, a następnie umieściła ją w koszu. Trener łodzianek - Dariusz Raczyński widząc, co dzieje się na parkiecie wziął przerwę na żądanie. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż wszystkich pogodziła Feyonda Fitzgerald, trafiając “za trzy” i podwyższając wynik na 33:24. Ostatnim akcentem tej części spotkania była ofiarna obrona Ugoki, dzięki której Pszczółki mogły zdobyć dodatkowe punkty, jednak ta sztuka im się nie udała. Zawodniczki z Łodzi również nie mogły pochwalić się dobrym atakiem i w tej części spotkania żadna z ekip nie zdołała zdobyć już punktu.

Następną odsłonę rozpoczęła od rzutu spod kosza Kathleen Scheer. Odpowiedziała Fitzgerald trafieniem za trzy punkty (36:26). Łodzianki dwa razy próbowały z dystansu, ale to spod kosza ponownie trafiła Scheer. W kolejnej akcji zawodniczki z Lublina chciały mocno odpowiedzieć, jednak po nieporozumieniu straciły piłkę. Do ataku ruszyły widzewianki, jednak i one pełniły błąd. Niedługo później piękną akcją popisała się Butulija, która mocno weszła między zawodniczki z Łodzi i zrobiło się 40:30. Po pięciu minutach spotkania przerwę na żądanie wziął trener Łodzi. Po niej dwa rzuty osobiste zmarnowała Fitzgerald. Bardzo mocnym punktem drużyny była Dorogobuzowa, która efektownie trafiła “za trzy”. Łodzianki, przy bardzo dyspozycji Pszczółek, miały problemy ze zdobywaniem punktów. Kolejny rzut z dystansu Dorogobuzowej spodowodał, że na tablicy wyników widniał rezultat 50:32. Dopiero na minutę przed końcem za trzy punkty rzuciła zawodniczka przyjezdnych. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 54:38.

Ostatnia odsłona rozpoczęła się od punktów dla AZS-u, jednak szybko odpowiedziały koszykarki Widzewa i było 56:40. Kolejną dobrą akcją popisała się Brandi Harvey-Carr. Jednak Ugoka długo nie czekając weszła pod kosz i zainkasowała kolejne dwa oczka. Chwilę później na 61:44 podwyższyła Dorota Mistygacz. Wymiana ciosów trwała w najlepsze. Po czterech minutach, przy wyniku 65:51 dla akademiczek, trener Raczyński poprosił o przerwę. Po powrocie na parkiet, to gospodynie zapunktowały po trafieniach Dobrowolskiej i Butuliji. Na niespełna cztery minuty przed końcem spotkania było już 70:53. Zawodniczki z Łodzi starały się przeszkadzać lubliniankom, jednak skutkowało to rzutami osobistymi, które skrzętnie wykorzystywała Ugoka. Pszczółki kontrolowały przebieg spotkania. Martyna Cebulska popisała się rzutem “za trzy”, a zaraz później kolejne oczka zdobyła Ugoka. Łodzianki gubiły się w obronie. Lublinianki pewnie dowiozły prowadzenie do końca, a mecz zakończył się wynikiem 77:61.

Gratuluję dziewczynom postawy. Po tym meczu mogą cieszyć nas dwa punkty, ale na pewno nie styl, jaki zaprezentowaliśmy. Generalnie mecz był pod kontrolą cały czas, ale brakowało takiego momentu, w którym zdominowalibyśmy przeciwnika. Chciałem, żeby to się stało. Niestety chyba jednak dziewczyny miały w głowach, że przyjechała do nas drużyna, która jeszcze nie wygrała. Takie podejście nie może mieć więcej miejsca. Czy gramy przeciwko Wiśle czy przeciwko drużynom z dolnej części tabeli, nastawienie zawsze musi być takie samo. Dzisiaj było widać, że chyba dziewczyny chciały wyjść, zdobyć te dwa punkty i pójść do domu. Cieszy zwycięstwo, druga wygrana z rzędu. Teraz czekają nas dwa trudne wyjazdy - szykujemy się do następnych spotkań - powiedział po wygranej trener Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin, Wojciech Szawarski.

źródło: azs.umcs.pl