Lublinianie grali pewnie, ofensywnie i atrakcyjnie. Od samego początku przycisnęli rywali wysokim pressingiem. W efekcie już w pierwszych minutach lubelscy fani mogli cieszyć się z otwierającej strzelaninę bramki. Igor Korczakowski został podcięty przez rywala w polu karnym, a sędzia podyktował „jedenastkę”. Bramkę pewnym strzałem z wapna zdobył niezawodny Artur Gieraga. Kolejny gol był kwestią czasu. I w końcu, po 25 minutach gry, samobójcze trafienie na 2:0 zaliczył pechowo Patryk Kołodziej, który wbił piłkę do własnej bramki po mocnej wrzutce Patryka Słotwińskiego. Tuż przed przerwą Igor Korczakowski ładnym strzałem zdobył trzecią bramkę dla Motoru. Żółto-biało-niebiescy wyraźnie mieli w środę w planach przekonujące zwycięstwo. Po zmianie stron nieprzerwanie nękali obronę Karpat. Dopiero po trafieniu Dmytro Kozbana, który uderzeniem z bliska podwyższył na 4:0, gra nieco się uspokoiła.
Choć była dopiero 52 minuta, kibice świętowali już zdobycie trzech punktów. Tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra, Mateusz Krawczyk musiał po raz ostatni tego dnia wyciągać piłkę z bramki. Do siatki uderzeniem głową trafił Szymon Rak.
Dla 17-letniego Raka był to debiut w pierwszej drużynie Motoru. Warto podkreślić, że piąty gol dla naszej drużyny padł w czasie, gdy na boisku w żółto-biało-niebieskich barwach występowało aż pięciu młodzieżowców (Otczenaszenko, Michota, Kamiński, Tkaczuk, Rak). To świetny sygnał motywujący do ciężkiej pracy dla młodych zawodników trenujących na co dzień w Akademii Motoru Lublin.
Kolejny mecz Motoru już w najbliższą sobotę (2 września). Lublinianie o godzinie 17 zagrają wyjazdowe spotkanie z Unią w Tarnowie.
źródło: motorlublin.eu