W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Pszczółka AZS UMCS Lublin pokazała dobrą koszykówkę

Pszczółka AZS UMCS Lublin pokazała dobrą koszykówkę
17.10.2016

Pszczółka AZS UMCS Lublin pokazała dobrą koszykówkę. Lubelskie zawodniczki wywiązały się z roli faworyta w starciu z PGE MKK Siedlce i pewnie wygrały 85:54.

Na początku spotkania zespół „Pszczółek” w ataku napędzała Uju Ugoka. Nigeryjka w ciągu zaledwie minuty dwukrotnie stanęła na linii rzutów wolnych i wykorzystała dwie próby. Miała też kilka udanych akcji z gry. Przez agresywną obronę siedlczanki szybko postawiły się w niekorzystnej sytuacji, bo przekroczyły limit fauli. Gospodynie jednak zaraz dołączyły się do tej statystyki. Drużyna MKK nie miała również łatwego zadania w ofensywie, bo lublinianki mocno utrudniały im dojście do komfortowych pozycji. W obronie za to pozostawiały „Pszczółkom” dużo miejsca do spokojnego konstruowania akcji i gry w kontrze. Na trzy minuty przed końcem premierowej kwarty trener gości Teodor Mollov wziął „czas”, bo jego podopieczne przegrywały już 7:19. Do ostatniego gwizdka AZS UMCS zdobył jeszcze 4 punkty, a rywalki 2. Lublinianki prowadziły 23:9.

W kolejnej odsłonie oba zespoły zwolniły nieco w ataku. Pojawiło się więcej błędów i niewykorzystanych szans. Nie dość, że Siedlce traciły coraz więcej punktów do przeciwniczek, to jeszcze poważnej kontuzji nabawiła się ich podstawowa rozgrywająca Monika Naczk. Nie bez problemów był także AZS. Dużo zmarnowanych okazji z pierwszego tempa i w akcjach drugiej szansy nie pozwoliło lubliniankom zdominować boiskowych wydarzeń. Przewaga była jednak na tyle duża, że gospodynie spokojnie mogły grać swoje – dobrze w obronie i po szybkich kontratakach. Do przerwy wygrywały 38:20.

Prowadzenie AZS-u zaczęło topnieć po zmianie stron. Klub z Siedlec zaczął grać zdecydowanie odważniej w ataku i wykorzystywał słabą skuteczność rywalek. Siedlczanki zaliczyły serię 8:0 i zniwelowały kilka punktów straty. Najlepiej w ekipie gości radziła sobie Karolina Poboży, która szybko dopisała do swojego konta 6 „oczek”. Po chwili gry „Pszczółki” wróciły na właściwe tory. Pierwszą „trójkę” tego meczu trafiła Oliwia Szumełda-Krzycka. Przed decydującą odsłoną Lublin wygrywał 54:38.

Pierwsze minuty ostatniej kwarty to prawdziwy teatr jednej aktorki. Tess Madgen potwierdziła, że jest bardzo dobrym strzelcem. Trafiła trzy razy z rzędu zza łuku i pomogła drużynie wyraźnie odskoczyć. Chwilę później dołączyły do niej kapitan akademiczek Oliwia Szumełda-Krzycka oraz Kateryna Dorogobuzova. Dziewczyny z Lublina wykonały swoje zadanie i bez przeszkód wygrały w całym meczu 85:54. Bardzo dobrze w tym pojedynku spisały się Uju Ugoka i Dominika Owczarzak, które zaliczyły kolejne double-double – odpowiednio 22 punkty i 12 zbiórek oraz 14 punktów i 10 asyst.

Na kolejny mecz „Pszczółek” w hali MOSiR kibice z Lublina nie będą musieli długo czekać. Już w środę o godzinie 18 dziewczyny zagrają ze Ślęzą Wrocław.