W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Pszczółka AZS UMCS słabsza o jeden punkt

Pszczółka AZS UMCS słabsza o jeden punkt
11.01.2016

MKS Polkowice zrewanżował się „Pszczółkom” za porażkę z początku sezonu. Podopieczne Vadima Czeczuro wygrały 67:66. Na kilka sekund przed końcem wynik ciągle pozostawał jednak sprawą otwartą.

Worek z punktami w tym pojedynku rozwiązały polkowiczanki, a dokładnie Roksana Schmidt . Chwilę później zagraniem 2+1 odpowiedziała Jhasmin Player. W kolejnej akcji premierowe punkty dla gospodyń zdobyła Drey Mingo. Początek meczu mógł się podobać kibicom, bo oglądaliśmy solidną i twardą grę po obu stronach parkietu. Po 5 minutach tablica wskazywała remis po 11. Lublinianki miały okazję do objęcia prowadzenia, ale na siłę starały się trafić „za trzy”. Polkowiczanki odskoczyły na 5 punktów przewagi i wtedy trener AZS-u Krzysztof Szewczyk poprosił o przerwę na żądanie. Swój debiut już w pierwszej kwarcie zaliczyła także Agnieszka Makowska. Goście nie zwalniali jednak tempa i zaliczyli serię 10:0. Dopiero trafienie Mingo przerwało niemoc akademiczek. Po 10 minutach Polkowice wygrywały 23:13.

Dużym problemem dla defensywy AZS-u były punkty tracone spod samego kosza. Tam paradoksalnie rywalki miały najwięcej miejsca do gry. Ciągle też nie mogły się przełamać w rzutach zza łuku. Do przerwy nie wykorzystały ani jednej takiej szansy. Takich problemów nie miały natomiast przyjezdne. Po 4 minutach drugiej partii prowadziły już 32:19. Trener Szewczyk ponownie musiał przerwać grę. To przyniosło skutek, bo gospodynie zdobyły 5 punktów z rzędu i zniwelowały straty do 8 „oczek”. Tym razem swoim zawodniczkom dał odpocząć trener Vadim Czeczuro. Taka różnica utrzymała się już do końca kwarty. AZS przegrywał 28:36.

Początek kolejnej odsłony to wyrównana walka punkt za punkt. Zespół z Lublina prowadziła rozgrywająca Leah Metcalf, która trafiła pierwszą „trójkę” w tym meczu dla AZS-u. Akademiczki konsekwentnie zmniejszały straty. Polkowice wyraźnie spuściły z tonu. Remis 40:40 dała gospodyniom rzutem trzypunktowym Marta Jujka. Trener Czeczuro szybko wziął „czas”, żeby nieco uspokoić grę swoich podopiecznych. Teraz inicjatywę miał jednak AZS. W grze zespół z Polkowic utrzymywała reprezentantka Polski Angelika Stankiewicz. Miała dużo miejsca do gry i zdobyła 9 punktów z rzędu. Przed decydującą odsłoną AZS nieznacznie prowadził 56:54.

W końcówce tego meczu więcej szczęścia miały polkowiczanki. Ostatnia kwarta to zdecydowanie wojna nerwów. Lublinianki ciągle utrzymywały prowadzenie. Na 24 sekundy przed końcem wygrywały 56:55. Wtedy na linii rzutów wolnych stanęła Stankiewicz. Zachowała zimną krew i nie pomyliła się ani razu. Jak się okazało, dała tym samym swojej drużynie zwycięstwo. „Pszczółki” miały jeszcze dwie szanse na odwrócenie losów spotkania, ale nie umieściły piłki w obręczy. Przegrały 66:67. Debiutantki w lubelskiej ekipie rozegrały solidny mecz. Drey Mingo zdobyła 11 punktów, a Agnieszka Makowska 3.

Przed następnym spotkaniem „Pszczółki” mają tydzień odpoczynku. W niedzielę zmierzą się w rewanżu na wyjeździe z MKK Siedlce. W pierwszym starciu w Lublinie lepsze były gospodynie, które wygrały 82:42.

==============

Konferencja pomeczowa:

Vadim Czeczuro (trener MKS-u Polkowice):

Mecz był bardzo nerwowy i wiadomo, że taki miał być. Mecz walki, mecz nieustępliwości o każdy cal, jak jeden tak i drugi zespół. To była wielka loteria. Każdy zespół przechodzi zmiany. U nas zmiany, kontuzje. To samo w Lublinie. Wiedzieliśmy, że to jest bardzo ciężki teren. Nastawiliśmy się maksymalnie, dziewczyny zrobił 100 %. To samo dziewczyny z Lublina. Ciężki mówić w tej chwili o jakichś statystykach, zagrywkach. Po prostu to był mecz nerwów, mecz walki. Dzisiaj szczęście nam dopisało, aczkolwiek cały czas wynik był otwarty. Cały czas była walka, także ciężko było przewidzieć kto wygra ten mecz. Jeszcze raz powtarzam, szczęście się do nas uśmiechnęło na konie, ale mecz mógł się skończyć różnie. Chciałem pogratulować swoim dziewczynom, że nie patrząc na duże ubytki w tej chwili w zespole wytrzymały do końca. Chciałem też pogratulować dziewczynom z Lublina za taką walkę. Myślę, że ten mecz mógł się podobać kibicom. Oby te mecze dalej tak wyglądały.

Angelika Stankiewicz (MKS Polkowice):

Od samego początku byłyśmy przyszykowane na tak agresywny mecz. Wiedziałyśmy, że Lublina nam się mocno postawi. Tak jak trener wspomniał, miałyśmy małą rotację, więc musiałyśmy przede wszystkim powstrzymać szybki atak Lublina, bo wiedziałyśmy, że jeżeli pozwolimy im na szybką grę, to nie wytrzymamy fizycznie. Z kolei nasza taktyką było długie granie w ataku, spowalnianie gry. Konsekwentnie od samego początku do końca realizowałyśmy założenia trenera. Tak jak i my, tak i Lublin, oddałyśmy całe serce na boisku. Jeden i drugi zespół grał bardzo agresywnie i chciał wygrać ten mecz. Tak jak trener powiedział, dzisiaj szczęście było po naszej stronie i wynik był na nasza korzyść.

Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki AZS UMCS Lublin):

Gratuluję zespołowi z Polkowic zwycięstwa. My tak naprawdę przespaliśmy pierwsza kwartę. Straciliśmy w niej 23 punkty. To jest zdecydowanie za dużo. Zespół z Polkowic zbudował, bodajże, 13-punktową przewagę. Nas kosztowało dużo sił, żeby to odrobić. Udało się, wyszliśmy na prowadzenie. Trzy ostatnie akcje nie potoczyły się dla nas tak jak byśmy chcieli. Trzeba mieć szczęście. My mieliśmy szczęście z Gorzowem. Teraz to szczęście uśmiechnęło się do przeciwnika. Taki jest sport. Będziemy walczyli dalej.

Marta Jujka (Pszczółka AZS UMCS Lublin):

Wiedziałyśmy, że ten mecz będzie bardzo ciężki i jeżeli nie damy z siebie 100%, to nie wygramy. Każda dziewczyna wchodząc na boisko dawała wszystko co mogła, ale niestety. Tak jak trener powiedział, trzy ostatnie akcje gdzieś się pogubiłyśmy i nie zagrałyśmy tego co powinniśmy i to przeważyło tak naprawdę o szali zwycięstwa.

==============

Pszczółka AZS UMCS Lublin – MKS Polkowice  (13:23, 15:13, 28:18, 10:13)
AZS: Jujka 14, Player 15, Metcalf 10, Mingo 11, Szumełda-Krzycka – Owczarzak 5, Makowska 3, Dorogobuzova 8
Trener: Krzysztof Szewczyk
MKS: Stankiewicz 22, Schmidt 5, Diaz 8, Michael 12, Greene 8 – Gala 12, Nowacka, Kaczmarska
Trener: Vadim Czeczuro
Sędziowie: Arnauld Kom Njilo, Adam Wierzman, Michał Sosin

źródło: azs.umcs.pl