W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Pszczółka AZS UMCS wzmacnia się przed kolejnym sezonem

Pszczółka AZS UMCS wzmacnia się przed kolejnym sezonem
06.06.2016

Pszczółka AZS UMCS Lublin pozyskała trzy nowe zawodniczki. Pierwszą z nich jest Australijka Tess Madgen, która występowała na parkietach WNBL i WNBA. Klub zakontraktował także Amerykankę Aliyyah Handford, która do Europy trafiła świeżo po college’u. Jako trzecia do drużyny dołączyła dobrze znana kibicom żeńskiej koszykówki w Polsce Dorota Mistygacz ze Ślęzy Wrocław.

Koszykarka z antypodów ma 180 centymetrów wzrostu i gra na pozycji rzucającej lub skrzydłowej. Jej profesjonalna kariera rozpoczęła się w 2008 roku, kiedy to zasiliła szeregi drużyny Australian Institute Of Sport występującej w australijskiej Women’s National Basketball League. Potem reprezentowała także barwy Bendigo Spirit i Melbourne Boomers. Przez 7 lat gry w Australii notowała średnio 13.6 punktu, 5,4 zbiórki oraz 3 asysty. Dwa lata temu Madgen zaliczyła epizod w WNBA. Rozegrała 8 spotkań w zespole Phoenix Mercury grając u boku takich zawodniczek jak Brittney Griner czy Candice Dupree. Tam spędzała średnio 7.4 minuty na boisku i zdobywała 1.3 punktu. W ubiegłym sezonie powróciła w roli kapitana do Melbourne Boomers by zakończyć sezon ze statystykami na poziomie 14.4 punktu, 3.6 zbiórki oraz 4.2 asyst.

W 2008 roku Australijka rozpoczęła również swoją przygodę z koszykówką reprezentacyjną. Przez trzy lata grała w kadrze juniorskiej. Później dołączyła do seniorskiej reprezentacji zdobywając trzy razy z rzędu Mistrzostwo Oceanii. W 2011 i 2013 roku wywalczyła brązowe medale na Uniwersjadzie, a w 2012 stanęła na najniższym stopniu podium na Mistrzostwach Świata w koszykówce kobiet 3x3.

Madgen ma szansę pojechać w tym roku na igrzyska. Wiadomo, że reprezentacja Australii jest jedną z najmocniejszych na świecie. Nie było łatwo jej przekonać, ale udało się. Zawodniczka, która docelowo ma grać na pozycji numer „dwa”, może też być rozgrywającą. Jest bardzo wysoka, także może kryć kilka pozycji na parkiecie – ocenia trener Pszczółki AZS UMCS Lublin Krzysztof Szewczyk.

Amerykanka rozpocznie swoją przygodę z europejską koszykówką od gry w lubelskim klubie. Aliyyah Handford jest absolwentką St. John’s University. Ma być dużym wzmocnieniem dla zespołu na pozycji rozgrywającej. W tym roku poprowadziła drużynę Red Storm do tytułu mistrzowskiego Big East zdobywając przepustkę do turnieju NCAA. Była jedną z dwóch najbardziej wyróżniających się zawodniczek. Średnio notowała 18.7 punktu, a do tego 5 zbiórek i 3 asysty. Warto dodać, że Handford jest najlepiej punktującą zawodniczką w historii St. John’s University (zdobyła w sumie 2058 punktów). W tym sezonie w ekipie SJU była zdecydowaną liderką. Zdobywała 16.5 punktu, miała 5.4 zbiórki oraz 3.4 asysty. Była również czołową defensorką ze średnią 2.5 przechwytów.

W kwietniu tego roku Handford została wybrana w trzeciej rundzie draftu WNBA. Z numerem 27. trafiła do Connecticut Sun. Miesiąc później klub zdecydował się jednak zrezygnować z usług amerykańskiej rozgrywającej.

Szukaliśmy zawodniczki, która nie będzie się bała gry jeden na jednego. Tego nam w poprzednim sezonie trochę brakowało. Z tych zawodniczek, które obserwowałem, ona wydawała się najlepszą kandydatką. Potrafi spenetrować do kosza, zagrać szybko w ataku i czuje się dobrze w defensywie. Jest po dobrym uniwersytecie, który wypuścił dwie zawodniczki do draftu WNBA (drugą była Danaejah Grant, która w trzeciej rundzie trafiła do Washington Mystics z numerem 31. – dop. KK) – wyjaśnia Krzysztof Szewczyk.

Fanom Tauron Basket Ligi Kobiet nie trzeba przedstawiać Doroty Mistygacz. 23-letnia skrzydłowa ma 184 centymetry wzrostu. Mimo młodego wieku ma już za sobą 6 sezonów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Grała w zespołach z Poznania, Polkowic i Wrocławia.

W Pszczółce grają bardzo fajne zawodniczki i jest dobry trener. Dziewczyny pokazały w zeszłym sezonie bardzo dużo ambicji. Zdecydowałam się tutaj przyjść, bo chcę się dalej rozwijać. Pracowałam już wcześniej w Poznaniu i Polkowicach z trenerem Szewczykiem i bardzo dobrze wspominam tę współpracę – wyjaśnia nowa zawodniczka „Pszczółek” Dorota Mistygacz.

W drużynie z Dolnego Śląska była cenną zmienniczką. W zeszłym sezonie zagrała w 21 spotkaniach, w których spędzała niecałe 14 minut na parkiecie. W tym czasie zdobywała 3.3 punktu i dokładała do tego 1.9 zbiórki. Wielokrotnie reprezentowała także Polskę na arenie międzynarodowej w zespołach młodzieżowych.

Z Dorotą pracowałem już wcześniej, także była dla mnie oczywistym wyborem. Może grać na pozycji numer „trzy” i „cztery”. Jej atutem jest to, że dobrze orientuje się w defensywie. Na pewno będzie dla nas cennym nabytkiem – kończy Krzysztof Szewczyk.

Opiekun „Pszczółek” zapowiada, że to jeszcze nie koniec transferów. Klub poszukuje jednej podkoszowej z Polski oraz koszykarki z zagranicy, która mogłaby zagrać na pozycji numer „cztery” lub „pięć”.

źródło: azs.umcs.pl