W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Sensacyjne zwycięstwo Pszczółki AZS UMCS w Pucharze Polski

Sensacyjne zwycięstwo Pszczółki AZS UMCS w Pucharze Polski
01.02.2016

Po zaciętym i emocjonującym widowisku na miarę finału, Pszczółka AZS UMCS Lublin pokonała Ślęzę Wrocław i sięgnęła po Puchar Polski. To historyczny sukces lubelskich koszykarek. MVP turnieju została Leah Metcalf.

Za faworytki finałowego spotkania uznawane były wrocławianki. Pierwsza kwarta spotkania jednak tego nie potwierdziła. Bardzo dobrze zaczęły gospodynie, które dzięki trafieniom Agnieszki Makowskiej, Leah Metcalf i Jhasmin Player zanotowały serię 12:0. Ślęza swoje pierwsze punkty zdobyła po niemal pięciu minutach gry. Za trzy trafiła Katarzyna Krężel. Do końca pierwszej odsłony dominowały lublinianki, które grały ambitnie w obronie i skutecznie w ataku. Udokumentowały to prowadzeniem 20:12 po tej części gry.

W kolejnej partii akademiczki dalej powiększały swoją przewagę, a pierwsze skrzypce grała Kateryna Dorogobuzowa. Była nie do zatrzymania pod koszem a kwartę zakończyła celną trójką dając swojej drużynie prowadzenie 37:22.

Początek trzeciej części gry układał się po myśli Pszczółek, ale do czasu. Ślęza rzuciła się do odrabiania strat i była na jak najlepszej ku temu drodze. Koszykarki z Wrocławia zbliżyły się nawet na trzy punkty. Duża w tym zasługa Sharnee Zoll, która mocno dała się we znali lubliniankom. Na szczęście w szeregach AZS-u ponownie błysnęła Leah Metcalf, która zakończyła kwartę rzutem za trzy punkty (52:46).

To był finał Pucharu Polski, takie zwycięstwa nigdy nie przychodzą łatwo.Wiedziałyśmy, że mimo naszego prowadzenia bodajże 20 punktami wcale nie musi się skończyć dobrze dla nas, bo na takim poziomie przeciwnicy na pewno będą chcieli wrócić do gry- powiedziała kapitan AZS-u Olivia Szumełda-Krzycka i... miała rację.

Ostatnia odsłona mogła niektórych kibiców przyprawić o zawał serca. Na parkiecie trwała walka punkt za punkt. Ślęza poczuła, że jeszcze nie wszystko jest stracone, a Pszczółki chciały za wszelką cenę dowieźć korzystny dla siebie rezultat do końca. Bardzo ważne punkty dały gospodyniom Agnieszka Makowska i Leah Metcalf. Dzięki temu na minutę i 30 sekund przed końcem Pszczółki prowadziły pięcioma oczkami i nie oddały prowadzenia już do końca. Ostatecznie wygrały 66:58.

Można powiedzieć, że nasz sen się ziścił. To spełnienie marzeń. Kibicom ten pojedynek mógł się podobać. Był pełen walki, wzlotów i upadków. Trenowałyśmy jak przed normalnym, ligowym spotkaniem. Pomogło nam to, że nie czułyśmy na sobie presji. Faworytami były Artego Bydgoszcz i Wisła Kraków, a skończyło się tak jak widać- dodała po meczu Agnieszka Makowska.

Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi. Mówiłem moim zawodniczkom w szatni, ze nie zawsze faworyt wygrywa. To jeden mecz, wszystko się może zdarzyć. Zostawiliśmy serce i charakter na parkiecie. Cieszymy się bardzo, to dla nas duży sukces- stwierdził trener Pszczółki AZS UMCS Lublin, Krzysztof Szewczyk.

Po turnieju finałowym Pucharu Polski koszykarki dostały chwilę wolnego. Już w przysżłą sobotę 6 lutego zagrają kolejne ligowe spotkaniem a ich rywalem będzie nie kto inny jak.. Ślęza Wrocław.

Pszczółka AZS UMCS Lublin: D.Owczarzak 10, O.Szumełda-Krzycka0, A.Szczepanik 2, J.Player 9, L.Metcalf 15, A.Makowska 15, D.Mingo 2, K.Dorogobuzowa 13

Ślęza Wrocław: S.Zoll 21, D.Mistygacz 3, K.Krężel 9, E.Sulciute 7, M.Leciejewska 7, C.Shegog 0, S.Linkeviciene 0, M.Kastanek 11, A.Śnieżek 0

źródło: azs.umcs.pl

Powiązana galeria: