W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Sportowe podsumowanie weekendu

Sportowe podsumowanie weekendu
21.03.2016

Start Lublin w końcu przerwał serię porażek

Koszykarze Startu Lublin odnieśli czwarte zwycięstwo w obecnym sezonie Tauron Basket Ligi. Czerwono-czarni pokonali we własnej hali Siarkę Tarnobrzeg 70:59. Na kolejną ligową wygraną czekaliśmy aż 98 dni (od meczu ze Stelmetem Zielona Góra).

Pierwszy dzień wiosny pobudzająco podziałał na naszych zawodników, bo doskonale rozpoczęli spotkanie. Szybko wygrywali 12:2, by zakończyć pierwszą kwartę prowadząc 13 oczkami (23:10). W drugiej odsłonie niewiele się zmieniło, doszła do tego seria 17:0 i czerwono-czarni do szatni schodzili z aż 27 (!) punktami przewagi (47:20).

Trzecią ćwiartkę celnym lay-upem rozpoczął Marko Popović, było 49:20 i… Start przestał trafiać do kosza. Serię 12:0 Siarki przerwał dopiero Jan Grzeliński 3,5 minuty przed końcem kwarty rzutem za 3. 18 pkt przewagi (56:38) po 30 minutach dawało jednak duży komfort naszym zawodnikom przed ostatnią częścią meczu.

Zgodnie z planem nie wypuściliśmy wygranej z garści, jednak w końcówce rywale zmniejszyli straty do 11 oczek, dzięki czemu mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań ze Startem (w Tarnobrzegu ulegliśmy bowiem 12 pkt).

W następnej kolejce zagramy na wyjeździe ze Stelmetem BC Zielona Góra, a do hali Globus powrócimy 1 kwietnia na mecz z Treflem Sopot.

źródło: startlublin.pl
 

Pszczółka AZS UMCS: Fenomenalne otwarcie zadecydowało o komplecie oczek dla Pszczółki

Prawdziwe „wejście smoka” zanotowały koszykarki Pszczółki AZS UMCS Lublin na początku spotkania z Pomarańczarnią MUKS Poznań. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka po pierwszej kwarcie prowadziły aż 31:9 i mimo tego, że kolejne ćwiartki kończyły się remisami – wygrały w stolicy województwa wielkopolskiego.

Na premierowe punkty dla gospodyń trzeba było czekać blisko dwie minuty, kiedy to do kosza trafiła Żaneta Durak. W tym momencie na tablicy wyników było już jednak 0:6. Pszczółka kontynuowała swoją dobrą i skuteczną grę w dalszych fragmentach tej odsłony, prowadząc po siedmiu minutach aż 21:4! Ostatecznie przyjezdne wygrały tę część gry 31:9. Duża w tym zasługa Jhasmin Player, której dziełem było aż jedenaście oczek.

Zawodniczki z Koziego Grodu w równie imponujący sposób weszły w drugą część meczu. Przy wyniku 36:9 – gospodynie na jakiś czas powróciły do gry. Dobry poziom trzymała jednak nadal Drey Mingo, a oba zespoły na długą przerwę schodziły przy stanie 47:25.

Pomarańczarnia w pogoń za rywalem ruszyła dopiero od trzeciej „ćwiartki”. Gdy do kosza trafiła Barbara Skowronek było już „tylko” 33:51. Drey Mingo, Leah Metcalf i Kateryna Dorogobuzowa w porę włączyły jednak wyższy bieg i przed decydującą odsłoną było już w zasadzie pewne, że to akademiczki powrócą do domów z kompletem oczek.

Gospodynie nie wierzyły już w korzystny rezultat, a przyjezdne nie zamierzały rezygnować z kolejnych ataków. Do kosza trafiały dość regularnie, dzięki czemu wygrały tę ostatnią kwartę i cały pojedynek 90:68.

Pszczółka AZS UMCS zakończyła sezon zasadniczy na szóstym miejscu w tabeli. W fazie play-off lublinianki zmierzą się ze Ślęzą Wrocław. Pierwsze starcie pomiędzy tymi ekipami zostanie rozegrane 30 marca. Trzy dni później dojdzie do rewanżu w hali MOSiR.

źródło: lubsport.pl
 

Motor Lublin pokonał Tomasovię Tomaszów Lubelski 3:1

Piłkarze Motoru Lublin bez większych problemów pokonali Tomasovię 3:1 i umocnili się na pozycji lidera trzeciej ligi lubelsko-podkarpackiej. Niestety, nogę złamał Paweł Myśliwiecki i prawdopodobnie napastnika żółto-biało-niebieskich nie ujrzymy już w tym sezonie. Urazu kolana doznał bramkarz Tomasovii Łukasz Bartoszyk, a następnie jego kolega z drużyny Marcin Żurawski.

Debiutujący na ławce trenerskiej Motoru Tomasz Złomańczuk nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Rafała Króla i Kamila Stachyry. Między słupkami lubelskiej bramki stanął Paweł Socha, który został wypożyczony z Górnika Łęczna, a ostatnie pół roku bronił w Lubliniance. Od początku sobotniej potyczki na Arenie Lublin przewagę osiągnęli gospodarze. Jednak pierwszy, niecelny strzał oddali goście za sprawą Przemysława Orzechowskiego. Za chwilę, także obok bramki uderzał Damian Falisiewicz.

W 7 min. poważnego urazu doznał Myśliwiecki, którego karetka zabrała do szpitala. W jego miejsce na boisku pojawił się pozyskany zimą z Orła Przeworsk Paweł Piątek. W 28 min kontuzja odnowiła się Bartoszykowi. W 35 min, nieznacznie pomylił się Krystian Mroczek. Za chwilę Motor objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu Damiana Falisiewicza z piłką minął się Michał Goral, a Filip Drozd nie miał problemów i z bliska skierował ją do pustej bramki. Po zmianie stron gra się wyrównała. Aż przyszła 69 min. Wtedy Piotr Piekarski huknął piłką z dystansu, a ta wpadła do siatki przeciwnika. Gol – stadiony świata. W 80 min. Drozd wypatrzył Piątka, a ten celną główką pokonał golkipera Tomasovii. Honorowe trafienie dla gości zaliczył tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego wychowanek Motoru Krystian Brudz.

Źródło: kurierlubelski.pl


Goalball: eliminacje mistrzostw Polski w Lublinie

W hali sportowej MOSiR, przy ul. Piłsudskiego 22 w Lublinie, został rozegrany pierwszy turniej eliminacyjny mistrzostw Polski w goalballu.
W mprezie wystartowało siedem drużyn, a organizatorem turnieju było Integracyjne Centrum Sportu i Rehabilitacji "Start" w Lublinie. Goalball to gra drużynowa przeznaczona dla osób niewidomych i niedowidzących. Zespoły składają się z sześciu zawodników (trzech grających i trzech rezerwowych). Turniej z kompletem 18 pkt. wygrały Katowice, przed Wrocławiem (15 pkt.) oraz Bierutowem i Lublinem, które zgromadziły po 9
oczek. Królem strzelców został natomiast lublinianin Marek Mościcki.
Źródło: kurierlubelski.pl

 

domlublin.pl AZS UMCS: Awans przyklepany. DomLublin w kolejnej fazie!

Po zwycięstwie 72:62 u siebie – przyszedł czas na triumf na wyjeździe. DomLublin.pl AZS UMCS pokonał w stolicy tamtejszy KK i awansował do drugiej rundy play-off.

Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, bowiem jako pierwszy do kosza trafił Dariusz Sarnacki. Kilkanaście sekund później celnym rzutem odpowiedział jednak Rafał Król. Wyrównana rywalizacja toczyła się w zasadzie przez całą premierową kwartę, choć to KK było stroną przeważającą. Końcówka należała za to do przyjezdnych. Ta część gry zakończyła się wynikiem 18:20.

Na pierwsze punkty lublinian w drugiej „ćwiartce” trzeba było poczekać ponad dwie minuty. Niemoc przełamał Bartłomiej Karolak, czym natchnął swoich kolegów do lepszej gry. Po rzucie Piotra Jagody przyjezdni wygrywali już 28:20, a na długą oba zespoły schodziły przy stanie 39:32 dla akademików.

O zwycięstwie zespołu DomLublin.pl zadecydowała w zasadzie trzecia część gry. Po czterech minutach rywalizacji w tej odsłonie na tablicy wyników było 50:34 dla gości. Z każdą minutą napędzał się Rafał Król, a gospodarze nie znali metody na to, jak go zatrzymać. W zasadzie pewne było, że podopieczni Przemysława Łuszczewskiego nie roztrwonią prowadzenia 64:43.

Przyjezdni chęci do gry gospodarzom odebrali ostatecznie w połowie ostatniej kwarty, kiedy to wygrywali 71:55. W końcówce do kosza trafiali m.in. Przemysław Tradecki czy Mateusz Wiśniewski, a mecz zakończył się wynikiem 86:55 dla gości.

źródło: lubsport.pl


Szczypiorniści AZS UMCS potwierdzili dobrą formę

Szczypiorniści AZS UMCS Lublin odnieśli piąte tegoroczne zwycięstwo. W sobotę podopieczni Jakuba Ignaszewskiego okazali się lepsi od okupującego ostatnią pozycję w tabeli Pabiksu Pabianice, wygrywając 29:24 (14:10).

Do Pabianic lubelscy akademicy jechali w roli wyraźnego faworyta. Ich gra w 2016 roku napawała bowiem sporym optymizmem – cztery wygrane w sześciu meczach to bilans bardzo dobry. Ponadto Kamil Bernat i spółka dość długo walczyli z notowanymi na samym szczycie drugoligowej tabeli – KS Uniwersytetem Radom AZS AWF Biała Podlaska. W mieście położonym w województwie łódzkim siódemka z Lubelszczyzny miała udowodnić swoją dobrą formę.

Od pierwszych minut spotkanie należało do przyjezdnych, którzy już w 10. minucie prowadzili 6:3. Pabiks próbował stawiać opór, lecz było to za mało na dobrze dysponowanych tego dnia graczy z Lublina. Ci spokojnie budowali przewagę, by na przerwę zejść przy wyniku 14:10.

Od tej 10. minuty cały czas było trzema, dwoma, czterema dla nas – charakteryzuje przebieg pierwszej odsłony Jakub Ignaszewski.

Po przerwie ekipa z Lublina bardzo szybko odskoczyła na siedem trafień i mogła niemal do końca pilnować korzystnego rezultatu. Wszyscy podopieczni Jakuba Ignaszewskiego mieli okazję zaprezentować się na parkiecie, bo trener – pewien zwycięstwa w tym meczu – rotował składem. AZS UMCS Lublin w pewnym momencie miał w zapasie dziewięć bramek, a team z województwa łódzkiego – nawet pomimo nieoptymalnego składu przyjezdnych – nawet przez moment nie zagroził lubelskim akademikom, którzy triumfowali 29:24.

W weekend 2-3 kwietnia do Lublina przyjedzie Szczypiorniak Dąbrowa Białostocka.

Jakub Ignaszewski: Chłopcy po meczu są oczywiście zmęczeni, ale od 15. minuty konsekwentnie budowaliśmy przewagę, prowadząc nawet dziewięcioma golami. Nie potrafiliśmy dobić przeciwnika, wszyscy pograli, ogólnie było spokojnie. Kacper Kustra obronił kilka „setek” w drugiej połowie, przez co rywal nie zdołał nas dojść na nieco mniej bezpieczną różnicę. Po prostu byliśmy lepsi. Cieszy spokojne zwycięstwo na wyjeździe. Przeskakujemy ChKS Łódź AZS AWF Warszawa, które przegrały swoje mecze. 

źródło: lubsport.pl
 

Futsaliści AZS UMCS Lublin:

Jedynym zespołem, który w tym tygodniu wraca do domu pokonany jest ekipa futsalistów AZS UMCS. „Dziki” przegrały tylko jedną bramką z wyżej notowanym w I lidze GKS-em Tychy 4:5. W pierwszej rundzie lublinianie przegrali na własnym parkiecie 1:6 i teraz chcieli się odegrać. Dodatkowo motywowała ich ostatnia wygrana z liderem Solnym Miastem Wieliczka 3:2. Własny parkiet sprzyjał jednak zespołowi ze Śląska. Do przerwy wygrywał już 3:1. W drugiej połowie lepsi byli akademicy z Lublina. Do odrobienia strat zabrakło im jednak czasu. Ostatecznie ulegli rywalom z Tych 4:5. Dla „Dzików” trafiali Michał Zgierski, Grzegorz Fularski, Jarosław Walęciuk oraz Wojciech Boniaszczuk. AZS UMCS wraca do gry 3 kwietnia. O godzinie 17 zagra w Lublinie z drużyną Remedium Hybryd Pyskowice.

źródło: azs.umcs.pl

Koszykarki AZS UMCS II: Akademiczki niepewne miejsca w I lidze

Koszykarki AZS UMCS II ciągle walczą o utrzymanie w I lidze. Podopieczne Andrzeja Dubielisa przegrały z Politechniką Gdańską 52:57. To spotkanie kosztowało je sporo wysiłku, bo na parkiet wybiegło tylko 7 dziewczyn.

Mecz od pierwszych minut nie układało się po myśli akademiczek z Lublina. Gdańszczanki błyskawicznie wypracowały sobie solidną przewagę. Po sześciu minutach wygrywały 17:6. To, co zawodziło po stronie gospodyń, to kiepska skuteczność w rzutach z gry. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Na szczęście dla miejscowych, w końcówce pierwszej partii udało się te straty zmniejszyć. Lublinianki poprowadziły Kaja Grygiel i Martyna Czop. Po 10 minutach gry było 13:17.

W drugiej odsłonie lepsze były rezerwy „Pszczółek”. To one schodziły na przerwę z niewielka zaliczką. Przez całą kwartę mocno pracowała wysoka Dominika Duraj, która wspierała zespół po obu stronach parkietu. W obozie Politechniki zaczęła słabnąć skuteczność i pojawiały się proste błędy. Taka gra dała szansę gospodyniom. Do przerwy dziewczyny z Lublina wygrywały 29:28.

W kolejnej partii szala przechyliła się ponownie na stronę Politechniki Gdańskiej. Pomimo tego, że nie były tak skuteczne jak w pierwszej partii, zdołały wyjść na prowadzenie. Dodatkowo, w ostatnich minutach tej odsłony lublinianki zaczęły popełniać kosztowne błędy. Rywalki zamieniały straty na punkty i odskakiwały im. Przed decydującą kwartą gdańszczanki wygrywały 41:38.

Ostatnia partia była najbardziej zacięta i znowu lepsze okazały się zawodniczki Politechniki. W szeregach lublinianek dużą rolę zaczęło odgrywać zmęczenie. Kaja Grygiel, Dominika Duraj i Aleksandra Kędzierska nie zeszły z parkietu nawet na jedną sekundę. Rozegrały pełne 40 minut. Wąska rotacja nie pozwoliła gospodyniom powalczyć o zwycięstwo. Politechnika Gdańska wygrała 57:52 z AZS UMCS II.

Podopieczne Andrzeja Dubielisa potrzebują jednej wygranej, aby utrzymać się w I lidze. Walka w play-outach zostaje w Lublinie. 30 kwietnia akademiczki zagrają w hali MOSiR z SMS-em PZKosz II Łomianki.

źródło: azs.umcs.pl