W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Starcie na wysokim poziomie: MKS Selgros Lublin - Buducnost Podgorica

Starcie na wysokim poziomie: MKS Selgros Lublin - Buducnost Podgorica
26.10.2015

Spotkanie na bardzo wysokim poziomie oglądali w piątkowy wieczór kibice, którzy przyszli do hali Globus. MKS Selgros po wyrównanym meczu ostatecznie przegrał z Buducnost Podgorica 23:31 (13:17).

Rzadko się zdarza, żeby do Polski przyjeżdżał zespół, który broni tytułu najlepszej klubowej drużyny Europy, który w rankingu wszechczasów stanowi drugą siłę Ligi Mistrzyń. Taką ekipą jest Buducnost - wielki faworyt także trwającego sezonu.

Czarnogórzanki w hali Globus bardzo długo nie mogły się odnaleźć. Główna w tym zasługa naszych zawodniczek, które koncertowo zagrały pierwszy kwadrans spotkania, po którym prowadziły 9:5, po szybkich sześciu bramkach Iwony Niedźwied. O szybką przerwę prosić musiał Dragan Adzić. - Był to bardzo ciężki mecz dla nas. Słabo weszłyśmy w to spotkanie, co spowodowało, że musiałyśmy odrabiać straty, a to kosztowało nas sporo sił. Całe szczęście, udało się - mówiła po meczu z wielką ulgą Milena Raicević, rozgrywająca z Podgoricy.

Drugi kwadrans pierwszej połowy należał już do najlepszego zespołu w Europie. Mocniejsza defensywa wymusiła straty MKS-u, które skrzętnie wykorzystywały rywalki. - Cieszę się z postawy drużyny. Jestem dumna z tych dziewczyn, że pokazały handball na wysokim poziomie. Szkoda tylko, że znów zdarzały nam się przestoje w grze. Po dobrym fragmencie, przyszedł słabszy. Nad tym musimy pracować - tłumaczyła kapitan MKS-u Weronika Gawlik. - Ten mecz powinien być jednak pozytywnym impulsem przed bardzo ważnym spotkaniem z IK Savenhof - dodała bramkarka lubelskiej drużyny.

W drugiej połowie MKS nie poddał się i znów starał się niwelować straty. Po rzucie Marty Gęgi, gospodynie przegrywały już tylko 22:25, a chwilę później grały w przewadze, mając szansę jeszcze bardziej zniwelować straty. - To był kluczowy moment meczu. Grałyśmy z jedną zawodniczką więcej i zamiast to wykorzystać, same dostałyśmy karę. Wtedy wszystko się posypało - zauważyła Sabina Włodek, trenerka mistrzyń Polski.

MKS Selgros Lublin - Buducnost 23:31 (13:17)

MKS Selgros Lublin: Gawlik, Dżukiewa - Bijan, Quintino 2, Niedźwiedź 8, Rola, Gęga 6, Repelewska 3, Kozimur, Migdaliowa 2, Charzyńska, Szarawaga 2.
Karne: 2/2.
Kary: 6 min.

Buducnost Podgorica: Nenezić, Zderić - Bulatović 6, Mehmedović 4, Cvijić 4, Jauković, Neagu 9, Pletikosić 1, Raicević 3, Pavicević 2, Kovacević, Achruk, Cavlović, Ramusović, Petrović 1, Lazović.
Karne: 0/1.
Kary: 12 min.
Kary: MKS Selgros Lublin - 6 min. (Gęga - 2 min., Migdaliowa - 2 min., Szarawaga - 2 min.); dla Buducnostu Podgorica - 12 min. (Ramusović - 2 min., Cvijić - 2 min., Mehmedović - 2 min., Achruk - 6 min.).

Sędziowali: Radojko Brkic i Andrei Jusufhodzic z Austrii.

Spotkanie oglądało 2 850 widzów.

Szczegóły: mks.lublin.pl