W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Wysokie zwycięstwo Motoru Lublin

Wysokie zwycięstwo Motoru Lublin
17.10.2015

Lublinianie pokonali Orlęta Radzyń Podlaski 4:0, a wszystkie bramki padły dopiero w drugiej części spotkania.

Pierwsza połowa meczu w wykonaniu Motoru nie należała do najlepszych. Orlęta postawiły gospodarzom wysoko poprzeczkę, skutecznie rozbijając ataki żółto-biało-niebieskich i konstruując wiele groźnych akcji. Szczególnie sporo kłopotów lubelskiej obronie sprawiał Piotr Zmorzyński, który dwukrotnie uderzał na bramkę Motoru. Swoje okazje mieli również Damian Szpak i Konrad Król. Podopieczni Dominika Nowaka najlepszą sytuację stworzyli sobie po rzucie rożnym. Po dośrodkowaniu na krótki słupek groźnie główkował Paweł Myśliwiecki, ale dobrą interwencją popisał się golkiper przyjezdnych.

Po przerwie gra Motoru nie uległa od razu drastycznej poprawie. Chociaż mecz nie układał się po myśli gospodarzy, a goście skutecznie realizowali swój cel, w końcu Motorowcom udało się skonstruować ciekawą akcję i trafić do siatki. Remigiusz Szywacz dośrodkował piłkę w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Maciej Wojczuk, który nie miał problemów z pokonaniem bramkarza Orląt.

Strzelona bramka tchnęła w lubelską drużynę dodatkową energię. Po kolejnych kilku minutach Motor prowadził już 2:0. Piłkę do nadbiegającego Piotra Piekarskiego wystawił Kamil Stachyra, a pomocnik Motoru bez wahania uderzył w kierunku bramki i po chwili zbierał gratulacje od kolegów. Niespełna 120 sekund później na 3:0 podwyższył Paweł Myśliwiecki. Fenomenalnym sprintem w tej akcji popisał się Damian Falisiewicz, który obiegł obrońcę gości i wystawił piłkę do pustej bramki wbiegającemu koledze. „Fala” rozegrał wspaniałe spotkanie, a swój występ zwieńczył bramką w samej końcówce meczu. Doświadczony obrońca Motoru w tej sytuacji zachował się jak rasowy napastnik – najpierw fantastycznie przyjął piłkę i bez zastanowienia uderzył w kierunku bramki nie dając bramkarzowi Orląt żadnych szans.

Motor wygrał wysoko, ale gra lubelskiego zespołu cieszyła oko dopiero w końcowych 20 minutach spotkania. Była to już ósma wygrana Motoru na Arenie w obecnym sezonie.