W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.
Było jak w Hollywood
26.06.202308:45

Zakończyły się zdjęcia do filmu „The Real Pain” Jessie Eisenberga, znanego amerykańskiego reżysera, aktora i scenarzysty. Na naszych ulicach nagrywały się sceny z udziałem hollywoodzkich gwiazd, a nieświadomi niczego turyści mijali się z Kieranem Culkinem znanym z „Sukcesji” czy Jennifer Gray niezapomnianej bohaterce „Dirty Dancing”.

Reżyser, scenarzysta i odtwórca jednej z głównych ról Jesse Eisenberg, to światowej sławy aktor znany między innymi z ról w filmach Woody’ego Alena: „To Rome with Love” i „Cafe Society”. Po Lublinie poruszał się swobodnie, ubrany w koszulę flanelową, sprane jeansy i wyblakłą czapeczkę z daszkiem. Tylko nieliczni – zwykle turyści z Kanady, Japończycy i Amerykanie, nie kryli niedowierzania na widok takiego gwiazdora na ulicy.

- Przyjechałem do Lublina w ubiegłym roku, spacerując po pięknym Starym Mieście nagle dostrzegłem, że to idealne miejsce na plan filmowy. I tak zrodził się pomysł na nakręcenie tu filmu - mówi Jessie Eisenberg amerykański aktor, reżyser i scenarzysta podczas spotkania z Beatą Stepaniuk Kuśmierzak, zastępcą Prezydenta Miasta Lublin oraz Lubelskiego Funduszu Filmowego.

Współproducentem ze strony polskiej jest firma filmowa Extreme Emotions Ewy Puszczyńskiej z Łodzi, znana z realizacji takich filmów jak: „Inland Empire” Davida Lyncha, „Ida” i „Zimna Wojna” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego, „Quo Vadis Aida” Jasmily Zbanic i „Zabij to i wyjedź z tego miasta” Mariusza Wilczyńskiego.

- Mogliśmy liczyć na wszelkie ułatwienia ze strony władz miasta, a mieszkańcy Lublina są bardzo uprzejmi i pomocni. Wprawdzie nie otrzymaliśmy wsparcia finansowego ze strony Miasta, ale pomoc koordynacyjno-logistyczna i organizacyjna udzielona nam przez Lubelski Fundusz Filmowy i lubelskie instytucje, ułatwiła nam znacznie realizację tego trudnego produkcyjnie obrazu. To jest równie ważne jak "żywa gotówka”. Potrafimy to przeliczyć i docenić – mówiła producentka Ewa Puszczyńska.