W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.
Teatr Polska
14.05.201510:31

Miło nam poinformować, że Komisja Artystyczna programu "Teatr Polska" po obejrzeniu rejestracji osiemdziesięciu ośmiu spektakli spełniających wymogi formalne spośród dziewięćdziesięciu jeden przedstawień zgłoszonych do udziału w programie, postanowiła zarekomendować do drugiego etapu kwalifikacji siedemnaście spektakli, w tym aż dwa z Centrum Kultury w Lublinie: "Tata ma kota" Sceny Prapremier InVitro oraz "The Hideout / Kryjówka" neTTheatre. Pierwszy z nich można zobaczyć w CK już niebawem. „Tata ma kota” Szymona Bogacza w reżyserii Łukasza Witta-Michałowskiego jest głosem ojców samotnie wychowujących swoje dzieci. Głosem ojców, którzy dzieci swoich zostali pozbawieni, próbujących zrozumieć swoją sytuację, ułożyć sobie życie pomiędzy dzieckiem, a Tą Której Od Dawna Nie Ma, czyli byłą żoną i na zawsze matką dziecka. „Tata ma kota” jest subiektywnym spojrzeniem na problem rozpadających się małżeństw i dzieci, do których ojcowie zazwyczaj tracą swoje naturalne prawa. Pomimo męskiego punktu widzenia, sztuka Bogacza jest przede wszystkim… komedią. Bo tylko przez śmiech ojcowie mogą oswoić cały ten swój tragicznie śmieszny los. Scena Prapremier InVitro - Tata ma kota (albo Poczytaj mi Tato) 27 i 28 maja, godz. 19.00 Sala Widowiskowa / bilet: 20/30 zł scenariusz: Szymon Bogacz; reżyseria: Łukasz Witt-Michałowski; obsada: Jan Nowicki, Arkadiusz Cyran, Dariusz Jeż, Przemysław Sadowski, Jarosław Tomica, Karol Wróblewski; reżyseria światła i dźwięku: Marcin Kowalczuk; produkcja: Monika Stolat Fragment recenzji Anny Rzepy-Wertmann, Teatrdlawas.pl: Pomysł na świetny spektakl Prostszy niż byście myśleli – choć przy tym bardziej zajmujący i trudniejszy. Łukasz Witt-Michałowski po prostu dobrał pięciu aktorów, których uważnie słuchał, pozwalał grać, mieć pomysły, idee, zajawki... (...) Efekt? Widzowie na przemian wyją, skręcają się i rechoczą ze śmiechu, by za chwilę zamyślić się zbrylantowiwszy sobie oczy łzą samotną... Śmiech miesza się z refleksją, ta czasem z tragikomizmem, by spuentować się gorzką (ale ze wszech miar prawdziwą!) refleksją. Nie wiem kto z tej piątki - Arkadiusz Cyran, Dariusz Jeż, Przemysław Sadowski, Jarosław Tomica czy też Karol Wróblewski – zachwycił bardziej. (...) Ale tu jest też rodzynek i to nie byle jaki – dziesięć minut Jana Nowickiego jako Autorytetu Od Wszystkiego i Na Każdy Temat! Jak dobrze czasem zdać się na Los, by otrzymać taki prezent jak ta scena.