Krzyż, paciorki różańca na ścianach, obrazy świętych, zdjęcia ślubne. Biała powała i czarne deski podłogi. Jeszcze durszlak, sito do przesiewania mąki. Blaszane garnki i fajansowe talerze. Naga żarówka oświetla dobytek
Ktoś kto powiedziałby: bieda, byłby w błędzie. Ludziom niewiele potrzeba do szczęścia. Ci, z obrazów Tadeusza Paszki, mają wszystko. Pracę, dom, wiarę, energię. Proszę: oto złoty łan zboża, kosa i sękate dłonie.
Ktoś, kto powiedziałby: z obrazów przebija smutek i nostalgia, myliłby się również. W tym malarstwie panuje porządek. To porządek świata. I dyscyplina malarska. I jeszcze porządek wewnętrzny, ład duchowy ludzi. Na ich twarzach żadnego grymasu złości, zniechęcenia, znużenia. Akceptacja. Pogoda. Nigdy rezygnacja.
A starość? Ubóstwo? Tych ludzi nie dotyka starość. Są jedynie obciążeni bagażem lat. I żyją w dostatku. Mają dach nad głową i laskę w dłoni. Tytoń suszy się na pobielonych wapnem ścianach, niebawem zostanie sprzedany i ureguluje się u inkasenta rachunek za światło, u sklepikarza za sól. Starość nie przeraża. Jest jak późna jesień, niczym bezlistne gałązki drzew, a te w tym malarstwie przedstawione są z zadziwiającą tkliwością. Ci ludzie posiedli łaskę spokoju. Napisałem "posiedli" lecz pewnie ją otrzymali. Zostali obdarzeni przez Stwórcę, może przez artystę. Pewnie przez Boga bo artysta jest jedynie jego ręką.
A ludzie w rozmowie? Ważą każde słowo, każdy gest. Jakby od niego zależało życie. Patrzę na zgromadzonych za weselnym stołem biesiadników. Dostojeństwo, powaga. Także w tańcu. Jakby wesele - niczym ślub - było Sakramentem. Ascetyczne postaci, chude i koślawe, tkwią w bezruchu, w namaszczeniu, uduchowieniu. Mają tutaj - na ziemi, misję do spełnienia. To apostołowie. Nic dziwnego, że niewiele potrzebują do życia. Tak jak ptaki. Trochę ziarna i przestrzeni. Do życia. Do lotu. Nad głowami tych ludzi brakuje tylko aureoli. Bo to święci. Święci Pańscy.
Zbigniew W. Fronczek
Wystawa czynna w dni powszednie w godzinach 12:00 - 18:00 (wstęp wolny)