W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.
W jak wycieczki
07.06.202408:24

We wtorek 5 czerwca zainaugurowaliśmy sezon wycieczkowy podczas XII Lubelskich Dni Seniora. Uczestnicy pierwszego spaceru udali się w sentymentalną podróż do przeszłości i mieli okazję przypomnieć sobie, gdzie w czasach ich młodości chodziło się na kawę i wuzetkę, które ciastka były najlepsze, czy kto występował w kabarecie "Czart". Nie było końca wspomnieniom i osobistym refleksjom uczestników: jakie kwiaty rosły na rondzie Łokietka, gdzie trzeba się było pokazać po szkole, dokąd bezpieczniej było nie chodzić, kto i gdzie wyznaczał miejskie trendy ówczesnych czasów...

Kolejny spacer, zatytułowany "Szlachetne zdrowie czyli opowieść o lubelskich medykach" zgromadził bardzo liczne grono uczestników. Nawet deszcz okazał się niestraszny, choć początek spaceru odbył się stacjonarnie, dzięki gościnności Ratusza. Ale też doskonale wpisało się to w tematykę, bo właśnie w ratuszu mieściła się pierwsza siedziba konnego pogotowia ratunkowego, a wielu miejskich rajców w przeszłości to byli praktykujący lekarze. Z Lublinem związanych było wielu znakomitych medyków, jak choćby lekarz królów Wojciech Oczko, od końca XVI w. zamieszkały w Lublinie przy Rynku. Lekarzem był też ojciec Henryka Wieniawskiego - Tadeusz, bohater powstania listopadowego. Również Marek Arnsztajn, wybitny lekarz i społecznik, związany był z naszym miastem.

Ogromne zasługi dla lubelskiej medycyny położyli wieloletni dyrektor szpitala dr Mieczysław Biernacki, psychiatra Witold Chodźko i dermatolog - wenerolog Kazimierz Jaczewski. Wszystkim im oddano w naszym mieście cześć upamiętniając ich nazwiska w nazwach ulic. Warto jednak było pójść na spacer ich szlakiem, żeby dowiedzieć się, który z nich grał w szachy z Piłsudskim, kto zaniedbywał ubiór, kto leczył biedaków zatrzymując powóz w bramach ubogich kamienic, a kto prezesował klubowi sportowemu "Lublinianka".